REDAKCJA

1. kolejka PLK: Nowe gwiazdy, Polacy z wyróżnieniami

1. kolejka PLK: Nowe gwiazdy, Polacy z wyróżnieniami

Dominic Artis z naszą nagroda MVP, dobre występy młodych Polaków - Łukasza Kolendy i Aleksandra Dziewy, ale też kilku graczy, którzy muszą się szybko poprawić, jeśli nie chcą się pakować przed czasem.
Tony Wroten / fot. A. Romański, plk.pl

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

MVP 1. Kolejki

Dominic Artis (MKS Dąbrowa Górnicza) – 46 minut, 32 punkty (9/13 z gry), 7 asysty, 4 zbiórki
Doświadczeniem, mądrością i umiejętnościami – tym na tle nieopierzonych i nieogranych w Europie Amerykanów w meczu MKS – GTK Gliwice wyróżniał się Dominic Artis. Były gracz Czarnych Słupsk do Dąbrowy Górniczej został sprowadzony właśnie po to, by robić różnicę w starciach z rywalami z dołu tabeli. Już widać, że Artis powinien być jedną z największych gwiazd dolnej połówki tabeli i czołowym strzelcem ligi.

Wyróżnienia

Torin Dorn (WKS Śląsk Wrocław) – 28 minut, 17 punktów (7/10 z gry), 10 zbiórek, 2 przechwyty
Do Polski Amerykanin przyjeżdżał z opinią świetnego atlety i już w pierwszym meczu pokazał, że na takie recenzje zdecydowanie zasłużył. Dorn z pozycji obwodowych zebrał z tablic 10 piłek, dobrze odnajdywał się w szybszym przejściu z obrony do ataku, a także pokazał się z niezłej strony w obronie, gdzie może kryć graczy tak naprawdę z 4 pozycji. W roli boiskowego pracusia Dorn powinien odnaleźć się w Śląsku idealnie.

Łukasz Kolenda (Trefl Sopot) – 21 minut, 14 punktów (6/9 z gry), 5 zbiórek, 4 asysty
W poprzednich sezonach głównym zarzutem do gry Łukasza było podejmowanie na parkiecie złych decyzji. Pierwszy mecz nowego sezonu pod tym względem był jednak niemal idealny. Kolenda bardzo dobrze czytał grę – punktował, gdy miał ku temu okazję i miejsce, podawał, gdy partner był dobrze ustawiony, a podanie nie było ryzykowne. Łukasz już teraz to cichy kandydat do tytułu najlepszego rezerwowego sezonu.

Brynton Lemar (Start Lublin) – 30 minut, 23 punkty (9/15 z gry), 3 asysty, 3 przechwyty i +18
Znakomity debiut w PLK w meczu przeciwko Stelmetowi Enei BC Zielona Góra. Amerykanin był pewnym punktem Startu w ataku, trafiał z półdystansu i dystansu, ale także pokazał spore możliwość w grze z piłką. Zespół z Lublina był z nim na parkiecie +18, kiedy drugi najlepszym wynik innego gracza Startu, Michaela Gospodarka, wynosił +7.

Tony Wroten (Anwil Włocławek) – 18 minut, 12 punktów (5/9 z gry), 6 asyst, 4 przechwyty
Zawodnik od efektów specjalnych. Może nie był najskuteczniejszym strzelcem, czy najlepszym podającym Anwilu w meczu z Polpharmą Starogard Gdański, ale to jego akcje zapadły najmocniej w pamięć. Wroten trzy razy pakował z impetem piłkę do kosza w tym raz z faulem próbującego blokować Bretta Prahla. Ciężki znaleźć w PLK gracza z większym przyspieszeniem i dynamitem w nogach.

Aleksander Dziewa (WKS Śląsk Wrocław) – 21 minut, 16 punktów (4/5 z gry), 4 zbiórki, 3 asysty Bardzo udany debiut w ekstraklasie zaliczył MVP 1. Ligi z poprzedniego sezonu. Dziewa był skuteczny w grze blisko obręczy, dobrze współpracował z Kamilem Łączyńskim, a fizycznie podołał rywalizacji z rywalami z PLK. Aleksander może być jednym z liderów punktowych Śląska w tym sezonie.

Filip Matczak (Legia Warszawa) – 30 minut, 31 punktów (11/15 z gry), 3 zbiórki, 5 asyst Tak naprawdę jedyny jasny punkt ofensywy Legii w meczu z Polskim Cukrem. Matczak w pojedynkę ciągnął zespół w Warszawie zdobywając np. 14 z 17 punktów drużyny w drugiej kwarcie. Filip jest także na ten moment jedynym graczem Legii, który potrafi wykreować sobie pozycję do rzutu po grze 1 na 1, a jego rzut z 4-5 m po koźle staje się już jego firmowym zagraniem.

Milivoje Mijović (GTK Gliwice) – 36 minut, 26 punktów (12/21 z gry), 13 zbiórek, 3 asysty Serb wygląda może nieco niepozornie, ale potrafi się umiejętnie upychać pod koszem. Aż 7 razy zbierał piłkę na atakowanej desce, a jego punkty z ponowienia istotnie pomagały GTK wrócić do gry w meczu z MKS-em. Mijović potrafi także rzucać z dystansu i półdystansu i już po pierwszym meczu widać, że przewidziana jest dla niego istotna rola w rotacji zespołu.

Piątka do poprawy

Rod Camphor (HydroTruck Radom) – 26 minut, 3 punkty (1/5 z gry), 3 straty
Miał być główną opcją w ataku HydroTrucka, ale w pierwszym meczu dość mocno zawiódł. 3 punkty przy 5 rzutach z gry to zdecydowanie za mało. Bez jego dobrej i skutecznej gry HydroTruckowi będzie bardzo ciężko o zwycięstwa.

Raymond Cowels (PGE Spójnia Stargard) – 22 minuty, 5 punktów (2/7 z gry), 3 straty
Obecnie jest największą gwiazdą PGE Spójni, z najlepszym koszykarskimi CV, ale w pierwszym spotkaniu został skutecznie ograniczony. Od strzelca takiej klasy trzeba jednak wymagać zdecydowanie więcej.

Ben McCauley (King Szczecin) – 15 minut, 4 punkty (1/4 z gry), 2 zbiórki i 3 asysty
Wydaje się, że jest po prostu do sezonu nieprzygotowany, a rok bez gry mocno odcisnął się na jego dyspozycji. McCauley miał być podstawową opcją w ataku Kinga i jedną z największych gwiazd zespołu, ale póki co wygląda na zawodnika, który nie jest w stanie grać więcej niż 15 minut.

Omar Calhoun (BM Slam Stal Ostrów Wlkp.) – 9 minut, 3 punkty (1/5 z gry), strata i -10
Nie przepracował okresu przygotowawczego ze Stalą i to widać, jednak koszykarsko także nie zachwycił. Calhoun sprowadzany był z myślą polepszenia ataku i zdobywania punktów, jednak strzelecko póki co rozczarowuje, a 9 minut w meczu z dogrywką przeciwko Astorii pokazuje, że trenera Jacka Winnickiego także do siebie jeszcze nie przekonał.

Sebastian Kowalczyk (Legia Warszawa) – 22 minuty, 0 punktów (0/7), 3 asysty, 3 straty
Kapitan Legii w meczu z Polskim Cukrem zanotował tzw. pusty przelot. Nie trafił żadnego rzutu z gry, a do tego popełnił 3 straty. Od pierwszego rozgrywającego i lidera zespołu należy wymagać więcej, szczególnie, że Legia w ataku w dotychczasowych meczach (także w eliminacjach do Ligi Mistrzów) wyglądała po prostu słabo.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami