PRAISE THE WEAR

1. liga: Czarni zaczynają od zwycięstwa – Kłodzko się stawiało

1. liga: Czarni zaczynają od zwycięstwa – Kłodzko się stawiało

W pierwszym meczu sezonu 2019/20, STK Czarni Słupsk na własnym parkiecie pokonali beniaminka 1. Ligi Zetkama Doral Nysa Kłodzko 71:69. Decydujące punkty dla gospodarzy zdobył Wojciech Fraś.
STK Czarni Słupsk / fot. Agnieszka Żukowska, True Photo, Czarni To Wy

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Gra Czarnych nie kleiła się od początku spotkania. To Nysa przeważała i po pierwszej połowie prowadziła 38:32. Wyróżniał się Jan Malesa, który był w całym spotkaniu najskuteczniejszym zawodnikiem gości – 17 punktów.

Faworyt ze Słupska jednak trzymał się blisko. Skuteczny był Filip Małgorzaciak (16 punktów) i Marcin Dutkiewicz (13). Czarni w połowie czwartej kwarty dogonili rywali i wydawało się, że siłą rozpędu spokojnie ten mecz wygrają. Okazało się jednak, że goście nie powiedzieli w tym meczu ostatniego słowa.

Jeszcze na 30 sekund przed końcem wiele wskazywało na to, że sensacja jest naprawdę możliwa – zespół z Kłodzka prowadził 69:68. W kolejnej akcji jednak punkty spod kosza zdobył Wojciech Fraś, a w odpowiedzi goście zanotowali stratę.

Czarni ostatecznie wyrwali jednak zwycięstwo i pokonali Nysę Kłodzko 71:69. Zespół ze Słupska, który przecież celuje w awans do ekstraklasy, w kolejnej rundzie czeka bardziej wymagające zadanie – wyjazd do Poznania na mecz z Biofarmem Basket. Nysa zagra zaś u siebie z Elektrobud-Investment ZB Pruszków.

GS

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami