Drugiej niespodzianki nie było. Philadelphia 76ers w rewanżu potrafili wykorzystać przewagę fizyczną, pokonali Nets na własnym parkiecie aż 145:123 i wyrównali stan serii na 1:1.
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Po dużej niespodziance w pierwszym spotkaniu, także w drugim do przerwy Nets radzili sobie nadspodziewanie dobrze. Choć zagrał jednak Joel Embiid, Sixers prowadzili po I połowie zaledwie 65:64.
W trzeciej kwarcie kibice w Filadelfii zobaczyli jednak drużynę, na jaką czekali przez cały sezon. Niezwykłe 51 punktów w 12 minut to wyrównanie historycznego rekordu NBA. Joel Embiid i Ben Simmons w końcu zaczęli dominować fizycznie nad rywalami. Zwłaszcza ten drugi wyraźnie poprawił się po pierwszym meczu, za który został wybuczany przez własna publiczność.
Simmons kończył mecz z triple double – 18 punktów, 10 zbiórek i 12 asyst. Embiid w zaledwie 21 minut zanotował 23 punkty i 10 zbiórek. Obudził się także JJ Redick, który dodał 17 oczek i nie był już tak często problemem w obronie.
Nets nie byli za to w stanie już do końca w defensywie ustać rozpędzonym, silniejszym Sixers. W ataku mogli liczyć wyłącznie na obwodowych – Spencer Dinviddie zdobył 19 punktów, a D’Angleo Russell 16, obaj po 3 razy trafili z dystansu.
W serii mamy zatem 1:1, teraz czas na dwa mecze na Brooklynie. Jeszcze może być bardzo ciekawie!
RW
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
https://youtu.be/i5eBpsKDpB4?t=3