Prezent na 28. urodziny Shaquille O’Neal sprawił sobie sam. W derbach Los Angeles po prostu zdemolował Clippers, zaliczając najlepszy występ w swojej karierze.

Kolekcja zegarków NBA – Tissot w szczytowej formie! >>
Shaq dziś – 6 marca – obchodzi swoje 45. urodziny. Kariera gwiazdy telewizyjnej idzie mu tak sobie, ale kibice koszykówki nigdy nie zapomną, jak niezwykłym był zawodnikiem. Dokładnie 17 lat temu pokazał, dlaczego uważany jest obecnie za jednego z najwybitniejszych środkowych w historii NBA.
Sezon 1999/2000 był jego jego czwartym rozgrywanym w barwach Lakers. Zanotował w nim najwyższą średnią w karierze – 29,7 pkt. na mecz. “Jeziorowcy” wywalczyli wówczas swój pierwszy tytuł mistrzowski pod wodzą Phila Jacksona, pokonując 4-2 Indiana Pacers w finale, którego MVP został właśnie Shaq.
Historyczny mecz z Clippers wydarzył się jednak jeszcze przed playoffami. Lokalni rywale mieli wówczas bilans 12-48 i wlekli się w ogonie ligi. Nie mieli żadnego zawodnika, będącego w stanie nawiązać walkę w będącym w życiowej formie O’Nealem. Gracz Lakers “jesień średniowiecza” urządzał bez względu na to, czy próbował go kryć Maurice Taylor czy Michael Olowokandi.
Shaq spędził na boisku 45 minut i trafił 24 z 35 rzutów z gry (69%). Rzuty wolne szły mu mniej więcej jak zwykle – trafił 13 z 22. Do najlepszych w karierze 61 punktów dodał również niesamowite 23 zbiórki. Zobaczcie zresztą sami, co wyczyniał z biednymi Clippers:
https://www.youtube.com/watch?v=0yAqrDfiMHE&feature=youtu.be&a
RW