REDAKCJA

7 wygranych – najwięksi zwycięzcy ćwierćfinału playoff

7 wygranych – najwięksi zwycięzcy ćwierćfinału playoff

Aby zyskać uznanie, czasem wcale nie trzeba awansować dalej. Na wyróżnienie za udział w I rundzie playoff zasłużyli także gracze i trenerzy Legii Warszawa, MKS-u Dąbrowa oraz Kinga Szczecin.

Jakub Karolak / fot. M. Bodziachowski, legiakosz.com

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >> 

Jakub Karolak

Bezapelacyjnie jeden z największych zwycięzców pierwszej rundy playoff. Pod nieobecność Omara Prewitta brał na siebie więcej odpowiedzialności i w 5 meczach rzucił odpowiednio 7, 32, 26, 31 i 13 punktów.

Gracz Legii jest pierwszym Polakiem po 2003 roku, który zdobył ponad 32 punkty w jednym meczu playoff. W całej serii z Arką, Karolak zdobywał średnio 21.8 punktów na mecz i od 2003 tylko Thomas Kelati potrafił zdobywać więcej “oczek” w serii.

Mariusz Konopatzki

Może 21 punktów zdobytych przez gracza Legii w całej serii nie robi wrażenia, ale Konopatzki dostał ważną rolę w zespole. Przeciwko najlepszej drużynie w sezonie regularnym grał ponad 22 minuty na mecz.

Konopatzki – podobnie jak Karolak – dobrze wykorzystał swoją szansę z powodu kontuzji gwiazd i pokazał się jako gracz z charakterem. Wykonywał sporo czarnej robot i w całej serii w statystce plus/minus był -2, podczas gdy stołeczny zespół przegrał rywalizację 33 punktami.

Anwil Włocławek

Pojedynek ze Stalą miał być najciekawszy i najbardziej wyrównany. Zespół Igora Milicicia. osłabiony brakiem Sobina, wyglądał bardzo dobrze i stosunkowo łatwo uporał się z drużyną z Ostrowa. Nie były to mecze wygrane 30 czy 40 punktami, ale włocławianie kontrolowali tę rywalizację i nie potrzebowali ani 4, ani tym bardziej 5 meczu, żeby przejść dalej.

Szybkie 3-0 w serii przeciwko najgroźniejszemu rywalowi, jakiego mogli trafić w 1 rundzie, bez podstawowego centra i z dobrymi perspektywami na rywalizację z Arką – to zdecydowanie zasłużyło na wyróżnienie.

Jakub Schenk

Rozgrywający Kinga Szczecin w serii z Polskim Cukrem wyrósł na lidera swojej drużyny. Brał na barki odpowiedzialność za wynik w meczach, które były na styku. W 3 meczach rzucił odpowiednio 18,22 oraz 17 punktów, dodał do tego w sumie 23 asysty. Wyglądał jak bardzo dobry gracz w najważniejszym momencie sezonu i lider w przeciwieństwie do zawodników, od których tego także oczekiwano.

Tane Spasev

Jeśli ktoś przed playoffami powiedziałby, że w jednej z serii będzie 5 meczów, to Arka – Legia byłaby ostatnią, na którą bym postawił pieniądze. I myślę, że nie tylko ja.

Tane Spasev przyniósł do tej serii wszystko, co miał w zanadrzu. Musiał radzić sobie bez najlepszego gracza, jednego z lepszych obrońców, a na koniec dnia wycisnął z tej grupy ludzi 110% możliwości i doprowadził do 5. meczu. Cała drużyna pokazała dużo walki i charakteru, kojarzonego w tym sezonie z Legią.




Sportowa część MKS-u

W Dąbrowie wygrali wszyscy. Zaczynając od sztabu trenerskiego pod wodzą Jacka Winnickiego, kończąc na ostatnim zawodniku w rotacji. Sportowo naprawdę ciężko znaleźć kogoś, kogo moglibyśmy zaliczyć do grupy “przegrany” z powodu słabej serii czy braku zaangażowania. Ok, ogólnie ulegli Stelmetowi 1-3, ale ktoś liczył na to, że uda się im wyrwać więcej niż 1 mecz?

Łukasz Biela

Mimo, że Polski Cukier wygrał serię z Kingiem Szczecin 3-0, to nie była to łatwa przeprawa dla torunian. W każdym z trzech meczów szczecinianie byli bardzo blisko. King w tych spotkaniach był gorszy tylko 5 lub 6 punktów i mieliśmy w tych meczach zacięte końcówki. Należą się słowa uznania dla trenera Bieli, że w pierwszym sezonie jako pierwszy trener był w stanie narzucić swój styl, styl Kinga i styl Budzinauskasa Polskiemu Cukrowi, aby nawiązać realną walkę z silniejszym zespołem, wypełnionym gwiazdami.

Jacek Mazurek

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >> 




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami