
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Patrząc na oba mecze reprezentacji Polski w tym okienku ciężko jest ją sobie wyobrazić bez A.J. Slaughtera, który momentami sam ciągnął zespół w ataku. W czwartek nie udało mu się poprowadzić kadry do zwycięstwa nad Izraelem, ale już w Hiszpanii Polacy z Amerykaninem jako główną strzelbą pokonali rywali (relacja TUTAJ>>).
Slaughter przede wszystkim w obu meczach był w fantastycznej formie rzutowej. To, że wie, jak zdobywać punkty wiedzieliśmy od zawsze, jednak miewał mecze, gdzie jego skuteczność mocno zawodziła. Teraz była wręcz niesamowita – mecz z Izraelem rozpoczął od 6 celnych trójek bez ani jednego pudła, a w sumie w obu spotkaniach trafił 12 z 18 rzutów z dystansu.
W czwartek nękanemu w obronie Slaughterowi w drugiej połowie wyraźnie zabrakło sił. W Hiszpanii trener Mike Taylor postanowił trochę Amerykanina odciążyć i ten grał sporo obok Łukasza Koszarka, który zwalniał go z obowiązków przeprowadzania piłki i użerania się z agresywnym naciskiem obrońców na całym parkiecie.
A.J. Slaughter show. ?3⃣??? W trzeciej kwarcie prowadzimy z mistrzami świata! #koszkadra #DawajPolska #tvpsport pic.twitter.com/12YbHCGGjG
— TVP Sport (@sport_tvppl) February 23, 2020
W efekcie A.J. był skuteczny do końca meczu, notował udane akcje także wtedy, gdy ważył się losy tego spotkania. Ostatecznie przeciwko Hiszpanii zdobył 26 punktów, a zespół z nim na parkiecie był +13.
W sumie Slaughter w całym okienku uzbierał 55 punktów – to więcej niż 1/3 całego dorobku zespołu w obu meczach. Był liderem, jakim liczyliśmy, że będzie pod nieobecność Mateusza Ponitki i Adama Waczyńskiego.
Kadra pod przywództwem Slaughtera kończy więc lutowe okienko z bilansem 1-1 i Hiszpanią, mistrzami świata (dwóch było w składzie!) na rozkładzie. Kolejny raz reprezentacja spotka się przy okazji przygotowań do kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w czerwcu.
RW
.