
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Czy warto odpuszczać AJ-a Waltona?
Ten sezon przyzwyczaił już do widoku kolejnych zespołów i kolejnych obrońców lekceważących AJ-a Waltona na dystansie. Poniżej tylko przykłady na to, jak zachowują się obrońcy, ostatnio m.in. MKS-u Dąbrowa Górnicza (Dominic Artis) i Kinga Szczecin (Jakov Mustapić).
Nie ma co ukrywać, taka obrona zabija spacing zespołu atakującego, uniemożliwia dobre rozegranie akcji dwójkowej z wysokim i w konsekwencji znacznie utrudnia atak pozycyjny całego zespołu. Walton z początku był niechętny, żeby korzystać z tego, co daje mu obrona.
Z czasem jednak zaczął używać swojego połamanego (tak można określić jego technikę) rzutu (w ostatnich 4 meczach 16 prób) i skuteczność, z jaką trafia trójki, może powoli sprawiać, że kolejni trenerzy będą się zastanawiać, czy naprawdę tak daleko warto jest od niego odchodzić.

To może być szok, ale mający reputację fatalnego strzelca, Walton trafia w tym sezonie 38,1% rzutów za 3 punkty (8/21). To lepsza skuteczność, niż chociażby Marcina Nowakowskiego, rezerwowego rozgrywającego Astorii – 35% (7/20). Nie mówiąc o takich, przykładowych zawodnikach jak Krzysztof Szubarga (Arka) czy Chris Wright (Cukier), którzy trafiają po ok. 32% trójek.
21 prób w 10 meczach, czyli 2,1 rzutu z dystansu na mecz – to póki co wynik Waltona, jednak jeśli obrona wciąż będzie się tak zachowywać, można być pewnym, że trener Artur Gronek będzie zachęcał swojego rozgrywającego do rzucania. Przecież to właśnie jego trójki dały chociażby zwycięstwo w Szczecinie z Kingiem.
O wiele większym problemem są rzuty Waltona z 4-5 metrów. Amerykanin trafia zaledwie 35,6% rzutów za 2, co jest wynikiem słabym. Wniosek więc jest prosty, skoro 3 jest więcej niż 2, może warto, skoro obrona AJ-a ignoruje, jednak jeszcze częściej rzucać z dystansu, gdzie ten procent jest lepszy, a pozycje otwarte?
Tak, czy siak – lider
Drugi strzelec zespołu (średnio 12,1 punktu, nie liczymy Michała Chylińskiego), najlepszy asystujący (średnio 5,7 asysty) z drugim najlepszym wynikiem w rubryce +/- w zespole (+10). Enea Astoria w tym sezonie w sumie jest -22, co oznacza, że bez Waltona zespół jest -32.
Bydgoszczanie mają w tym momencie bilans 4-6, ale grali już ze wszystkimi z czołówki i to do tego bez Michała Chylińskiego (opuścił 8 meczów). Czy to zły bilans? Czy Walton przeszkadza w wygrywaniu? Najwyraźniej nie przeszkadza. Liczby sprzyjają Amerykaninowi (choć nie te zaawansowane), a przecież test oka, czy same wrażenia z oglądania spotkań Astorii raczej skłaniają ku wnioskowi, że Walton jest kłopotem.
Artur Gronek jednak ma pomysł na Waltona i to, że z nim na parkiecie zespół mimo wszystko jest na plusie pokazuje, że Amerykanin jest wartością dodaną do drużyny. Po powrocie Michała Chylińskiego w teorii powinno grać mu się tylko łatwiej.
Astoria w pierwszej rundzie zagra jeszcze kolejno ze Spójnią, Treflem, GTK, Śląskiej i Startem – każde z tych spotkań bydgoszczanie mogą wygrać. Jeśli po 15 spotkaniach będą w pierwszej ósemce, raczej nikt nie powinien być zaskoczony.
Grzegorz Szybieniecki
.