
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Hiszpanie szybko pokazali, dlaczego byli uznawani za faworytów tego spotkania. Goście z łatwością zdobywali punkty czy to spod kosza czy z dystansu, z kolei po drugiej stronie parkietu swoją twardością i przewagą fizyczną dominowali nad Startem.
Lublinianie męczyli się głównie w ataku pozycyjnym – gdy tempo było szybsze, udawało się im zaskoczyć rywali. Przewaga Saragossy po pierwszej kwarcie sięgała już niestety 9 punktów. Pozytywnie należy ocenić wejście rezerwowych – dobrą energię z ławki wniósł Mateusz Dziemba (trójka i wejście na kosz), a potem rozpędził się także Lester Medford.
Amerykanin złapał sporo swobody na parkiecie, co znacznie pomogło w zdobywaniu punktów. To właśnie po jego przechwycie Start zniwelował przewagę Hiszpanów do 5 punktów. Saragossa mogła jednak liczyć na Nicolasa Brussino i Jasona Thompsona, którzy po 20 minutach mieli po 13 punktów na koncie. Do przerwy Saragossa prowadziła 44:38.
W drugą połowę gospodarze weszli zdecydowanie odważniej niż w sam mecz i po trójce Martinsa Laksy było już tylko -3, a po udanych akcjach Metforda Start objął prowadzenie. Lublinianie zapomnieli o tremie z początku meczu i stali się równorzędnym rywalem dla Hiszpanów.
W ostatnich minutach trzeciej kwarty przydała się kontrola tempa gry jaką na parkiecie wprowadził Kamil Łączyński (trójka i asysta). Start rozpoczynał ostatnią część meczu z 4-punktowym prowadzeniem.
Dobra dyspozycja obu rozgrywających to jedno, ale trzeba także docenić poprawę gry pod koszem. Start w drugiej połowie nie pozwalał już rywalom na tyle punktów drugiej szansy, co znacznie przyblokowała ofensywę Saragossy. W obronie bardzo dobrze wypadał, silny jak tur, Armani Moore, który na parkiecie robił mnóstwo małych, niewidzialnych w statystykach rzeczy.
W ataku z kolei worek z punktami się rozwiązał – trójka Laksy i 73:66 na 6 minut do końca. Czas dla trenera Hiszpanów na początku na niewiele się zdał, bo Start powiększył jeszcze swoją przewagę, ale z czasem zaczęły wpadać trójki Saragossie i końcówka zrobiła się mocno nerwowa. Po trójce Jonathana Barreiro na tablicy wyników pojawił się remis 79:79 – 1:30 do końca.
Zimną krew w końcówce zachował Laksa, który trafił za 3 i dał Startowi prowadzenie. Za chwilę podwyższył z linii Medford i Start był bardzo blisko zwycięstwa.
DJ Seeley (@vitaminDseeley) hits the game-winning three for Zaragoza in the Basketball Champions League season opener against Start Lublin. pic.twitter.com/CEneuX4IHN
— Nicola Lupo (@NicolaLupo99) October 21, 2020
Był blisko to jednak jeszcze nie zwycięstwo – boleśnie przekonał się o tym Start. Najpierw Luka Rudnik trafił 3 rzuty wolne po niepotrzebnym faulu (Łączyński w odpowiedzi tylko 1/2), a w ostatniej sekundzie trójkę na zwycięstwo trafił D.J Seeley – 85:86. Było tak blisko…
GS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
? Pszczolka Start Lublin start dunkin' to crawl back from this deficit! #BasketballCL I @StartLublin pic.twitter.com/rXQyZsGODy
— Basketball Champions League (@BasketballCL) October 21, 2020