REDAKCJA

Andy Mazurczak – MKS z ciekawym transferem

Andy Mazurczak – MKS z ciekawym transferem

Grający ostatnio w lidze holenderskiej, przymierzany kiedyś do reprezentacji Polski, Andy Mazurczak, został nowym zawodnikiem MKS-u Dąbrowa Górnicza. W poprzednim sezonie notował średnio 16,6 punktu.
Andy Mazurczak (fot. Andrzej Romański/PZKosz.pl)

PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>

Andy Mazurczak (26 lat, 188 cm) pierwsze koszykarskie kroki stawiał na uczelni Wisconsin-Parkside, na której spędził 4 lata. Później trafił do Europy – najpierw grał w drugiej lidze niemieckiej, potem drugiej lidze hiszpańskiej, a w ostatnim sezonie wylądował w Holandii. W międzyczasie testowany był przez trenera Mike’a Taylora w trakcie zgrupowania reprezentacji.

W rozgrywkach 2019/20, w zespole Aris Leeuwarden, Mazurczak notował średnio 16,6 punktu (43,8% za 3), 5,5 zbiórki oraz 5,5 asysty. Jego drużyna uplasowała się jednak na samym dole tabeli – bilans 6-18 i 8. miejsce (na 9 zespołów).

W kolejnym sezonie Mazurczak będzie miał okazję zadebiutować w Polsce – właśnie podpisał kontrakt z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Trener Alessandro Magro stawia na gracza z polskim paszportem, widzi w nim jednego z liderów swojego zespołu.

Mazurczak to czwarty gracz zakontraktowany przez dąbrowian w trakcie tego offseason. Wcześniej kontrakty podpisali Michał Nowakowski, Ivan Karacić oraz Elijah Wilson. Warto także wspomnieć, że do sztabu trenerskiego dołączył ostatnio Robert Skibniewski (więcej TUTAJ>>).

RW

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami