
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Los Angeles Lakers korzystają z dość łatwego terminarza (w ostatnich 10 meczach z czołówki NBA grali tylko z Toronto Raptors i przegrali) i wygrywają mecz za meczem. Ich seria sięga już 9 wygranych z rzędu.
W nocy z środy na czwartek zespół z LA pokonał w wyjazdowym spotkaniu Pelicans 114:110. Dla Anthony’ego Davisa był to powrót do Nowego Orleanu, w którym spędził początkowe lata swojej kariery. W ostatnim sezonie mocno domagał się wymiany (którą w końcu wywalczył), co znacznie popsuło jego relacje z klubem i całą społecznością Pelicans.
Chłodno więc przyjęty Davis zdobył aż 41 punktów (15/30 z gry) i zebrał 9 piłek. LeBron James zanotował za to double double – 29 punktów i 11 asyst. Obaj gwiazdorzy Lakers grali jednak dosyć sporo – James 38 minut, a Davis 37.
Przeciwko swojemu byłemu zespołowi występował także Brandon Ingram, który trafił zaledwie 4 z 21 rzutów z gry, ale też 13 z 13 rzutów wolnych (23 punkty w sumie). 29 oczek dorzucił Jrue Holiday. Z kolei Lonzo Ball, inny uczestnik wymiany z udziałem Davisa, nie wystąpił w tym meczu z uwagi na (zagadkowy) wirus żołądkowy.
Lakers umacniają się na pierwszym miejscu w Konferencji Zachodniej i w całej NBA. Mają już bilans 16-2 i w kolejnym meczu czeka ich domowy pojedynek z Washington Wizards (terminarz nadal łaskawy…). Pelicans z bilansem 6-12 zajmują 12. miejsce za Zachodzie.
RW
.