Anwil dobrze zaczął, a potem odjechał w trzeciej kwarcie, ale waleczny AZS walczył do końca. Włocławianie zwyciężyli tylko 93:85, 21 punktów zdobył Ivan Almeida, świetne spotkanie w AZS rozegrał Kacper Młynarski.
PLK – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>
To wcale nie był łatwy mecz dla podbudowanego zdobyciem Superpucharu Anwilu – włocławianie zaczęli od szybkiego 6:0, bardzo dobrze spisywał się w pierwszych minutach Paweł Leończyk (15 punktów i 8 zbiórek w meczu), ale odważnie grający goście nie pozwalali sobie uciec.
Sporo pozytywnego zamieszania w zespole z Koszalina robił rozgrywający Diante Baldwin (11 punktów, 9 asyst, 5 przechwytów), nieźle spisywał się podkoszowy Melsahn Basabe (17 punktów, 7 zbiórek), ale wyjątkowy mecz rozgrywał przede wszystkim Kacper Młynarski. Były skrzydłowy Anwilu zdobył aż 18 punktów, trafił 6 z 8 trójek. To jego rzuty trzymały AZS w grze.
Z drugiej strony – Anwil kontrolował ten mecz. Miał przewagę pod koszem (do Leończyka z 13 punktami dołączył Josip Sobin), kilka razy efektownie uciekał obrońcom Ivan Almeida, w ważnych momentach trójki trafiał Kamil Łączyński (5/11, w sumie 15 punktów i imponujące 13 asyst).
Anwil miał też żądło na ławce – chorwacki obwodowy Ante Delas, który dobrze zaprezentował się już w Superpucharze, przeciwko AZS miał 5/8 za trzy, zdobył 18 punktów. Zresztą obie drużyny chętnie rzucały z dystansu – Anwil miał 12/34, a AZS 12/28.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC