PRAISE THE WEAR

Anwil lepszy od Śląska – Ricky Ledo zadał cios

Anwil lepszy od Śląska – Ricky Ledo zadał cios

Anwil obronił w końcówce wypracowaną przewagę i pokonał na własnym parkiecie Śląsk Wrocław 96:85. Ricky Ledo przełamał się w tym spotkaniu i zdobył 21 punktów.
Ricky Ledo / fot. A. Romański, plk.pl

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Temat „Świętej Wojny” był przed tym meczem mocno podgrzewany i efekt tego można było zauważyć w nastawieniu zawodników Anwilu do tego spotkania. Włocławianie wyszli na parkiet skoncentrowani, grali agresywnie w obronie i zaciekle atakowali kosz, czyli strefę, w której Śląsk broni bardzo słabo.

Wrocławianie z czasem jednak byli w stanie skutecznie odpowiedzieć i mimo że nie było tego dnia w składzie kontuzjowanego DeVoe Josepha, to trzymali się w grze dzięki trójkom. Po 10 minutach Anwil prowadził 23:20.

W drugiej kwarcie wciąż w obronie Anwilu było sporo miejsca na obwodzie, a dodatkowo przyklejony do Tony’ego Wrotena Jakub Musiał skutecznie utrudniał grę Amerykaninowi i za chwilę Śląsk prowadził +3. Wrocławianie utrzymali przewagę do przerwy i prowadzili po 20 minutach 44:42.

Anwil, który w pierwszej połowie trafił zaledwie 1 rzut z 11 za 3 punkty, w 3 kwarcie trafił pierwsze 3 próby i odzyskał prowadzenie. Przełamanie w trafieniach z dystansu jednak spowodowało rozluźnienie w obronie i Śląsk napędzając kontry szybciutko wrócił do gry.

Skuteczność włocławian jednak wciąż rosła, czego efektem było prowadzenie po 30 minutach 78:74 (mądra gra Rolandsa Freimanisa). Także od trójek rozpoczął Anwil 4 kwartę i przewaga momentalnie zrobiła się dwucyfrowa.

Z każdą minutą rozpędzał się także Tony Wroten, którego delikatnie udało się rywalom sprowokować. Ten jednak odpowiedział skuteczną (i też efektowną grą) i Anwil bezpiecznie prowadził do końca.

Śląsk prowadzony przez Kamila Łączyńskiego (14 punktów i 7 asyst) jeszcze podgryzał, jednak tym razem Anwil nie dał się dogonić. Włocławianie ostatecznie wygrali 96:85.

Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.

GS

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami