REDAKCJA

Anwil minimalnie lepszy w Gdyni

Anwil minimalnie lepszy w Gdyni

Bardzo osłabiony zespół gospodarzy do ostatnich sekund był w grze o zwycięstwo, jednak goście uratowali się przed upokorzeniem. Anwil Włocławek pokonał Asseco Arkę Gdynia 84:80, a Kyndall Dykes zanotował 20 punktów i 14 zbiórek.
Kyndall Dykes / fot. A. Romański, plk.pl

Mimo że to był powrót do Gdyni trenera Przemysława Frasunkiewicza, to o emocjach w przypadku tego spotkania mowy być nie mogło. Obie drużyny grają już o nic, a na dodatek Arka do tego starcia podeszła bez Bartłomieja Wołoszyna, Michała Kołodzieja i Adama Hrycaniuka, z kolei w Anwilu wciąż pauzował Shawn Jones, mimo że z drużyną się rozgrzewał.

Od początku meczu nie było problemu ze wskazaniem najlepszego zawodnika na parkiecie. Chodzi oczywiście o Kyndalla Dykesa, który na tle śniętych kolegów wyglądał jak prawdziwa gwiazda – zbierał, punktował, mijał, wybijał piłkę rywalom. Amerykanin skończył to spotkanie z dorobkiem 20 punktów i 14 zbiórek.

Tak jak można było się spodziewać, obydwa zespoły nie zachwycały w ataku. Problemy ze skutecznością miał zwłaszcza Anwil, który nie trafiał rzutów wolnych, a oddający masę rzutów Ivica Radić miał ogromne problemy ze zdobyciem punktów. Dość sensacyjnie po pierwszej połowie prowadziła Arka – 31:30.

Po przerwie na szczęście otrzymaliśmy trochę bardziej ofensywną koszykówkę – oba zespoły zaczęły trafiać z dystansu, z jednej strony Przemysław Zamojski, z drugiej Filip Dylewicz. Chwilę potem dwie trójki trafił także Marcin Kowalczyk i Arka znów minimalnie prowadziła. 

Anwil dzięki grze Amerykanów zdołał jednak odskoczyć na kilka punktów i to minimalne prowadzenie dowiózł do końca, choć nie bez problemów, bo w końcówce o sobie przypomniał Krzysztof Szubarga dwiema trójkami. Włocławianie ostatecznie pokonali jednak Arkę 84:80, dzięki ważnemu trafieniu Zamojskiego i precyzji Washingtona na linii rzutów wolnych.

Oprócz Dykesa na pochwałę po tym meczu zasługuje także Wojciech Tomaszewski, który zdobywając 12 punktów ustanowił swój rekord punktowy w PLK. 

Sympatycznym akcentem na koniec był też celny rzut z własnej połowy 15-letniego Szymona Nowickiego, będzie miał pamiątkę z debiutu. Szkoda, że nie uchwyciła go kamera w trakcie transmisji.

GS

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami