Rewelacyjna ostatnia kwarta i obrona w kluczowych momentach. Anwil wygrał dramatyczny mecz w Ostrowie z BM Slam Stalą 82:80 i prowadzi w finale PLK 2:1.

Buty UNDER ARMOUR CURRY 5 – prawdziwy hit! >>
Choć w ostrowskiej hali panowały tropikalne warunki, obie drużyny od początku prezentowały lepszy poziom gry niż podczas meczów we Włocławku. Przede wszystkim – Stal poprawiła obronę w pomalowanym i zaczęła trafiać z dystansu.
Gospodarze prowadzili 12:8, a potem – po 3 celnych trójkach Aarona Johnsona – mieli nawet 33:22, a mogli i wyżej, gdyby nie nieoczekiwane problemy pod koszem Adama Łapety.
W Anwilu dobrze zaczął aktywny Jaylin Airington, pod koszem więcej piłek dostawał – znów w roli zmiennika – Josip Sopin. Włocławianie odrobili stratę także dzięki dobrej grze Jarosława Zyskowskiego, który potrafił minąć z obwodu i zaskoczyć swoimi nietypowymi rzutami.
Stal trafiła do przerwy doskonałe 7/11 z dystansu, ale prowadziła zaledwie 42:38.
Po przerwie to Anwil wyraźnie poprawił obronę, odrobił straty, nawet wyszedł na minimalne prowadzenie – po akcji “2+1” Michała Nowakowskiego i kontrze Kamila Łączyńskiego. Odpowiedzią Stali było wprowadzenie na boisko Michała Chylińskiego, który w końcu się przełamał i zaczął w finale zdobywać punkty.
Gra zmieniła się znów w błotne zapasy i sprzyjało to gospodarzom – twardszym, potrafiącym wykorzystać cwaniactwo Johnsona. Po 3 kwartach Stal prowadziła aż 71:58 po wymianie trafień z dystansu, w której była m.in. niezwykła trójka Tomasza Ochońki z ok 10 metrów.
Czwarta kwartę Anwil zaczął jednak od 15:0, m.in. dlatego, że Stal totalnie zakochała się w rzutach z dystansu, a swój, niesamowity poziom obrony włączył Quinton Hosley. Po trójce, świetnego w tym meczu, Zyskowskiego (17 pkt.), było 73:71 dla gości!
W końcówce najpierw wielką trójkę trafił Łączyński (16 pkt. w meczu), ale na 45 sekund przed końcem niemoc (swoją i Stali) przełamał również z dystansu Stephen Holt. Celnymi wolnymi wyrównał Ivan Almeida, było 80:80. Ostatnia akcja należała do Stali, ale doskonała, wysoka obrona Anwilu wymusiła stratę.
Najważniejsze w meczu wolne po faulu trafił Łączyński, rzutu rozpaczy nie trafił zaś Kostrzewski i zespół z Włocławka mógł cieszyć się z minimalnej wygranej.
Ostatnią kwartę Anwil wygrał aż 24:9, raz jeszcze zwyciężył dzięki grze do końca i defensywnie w kluczowych momentach.
Następny mecz serii już w środę, także w Ostrowie. Włocławianie prowadzą 2:1.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Buty UNDER ARMOUR CURRY 5 – prawdziwy hit! >>