Doskonała defensywa, niezawodny Chase Simon w ataku i świetne zmiany Szymona Szewczyka. Anwil zasłużenie pokonał francuskie Le Mans 76:64, notując pierwsze domowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

adidas Dame D.O.L.L.A. – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>
Goście z Francji zaczęli mecz nieco lepiej. Po kilku błyskotliwych dograniach pod obręcz doświadczonego Belga Jonathana Tabu było 10:4 dla Le Mans, które nie trafiało z dystansu (1/11 w I połowie), korzystając niemal wyłącznie ze swoich wyskakanych podkoszowych.
Anwil otrząsnął się po kilku minutach i nieudanych zagraniach Nikoli Markovicia. Włocławianie bardzo dobrze bronili, a gdy dwie trójki z rzędu trafił Chase Simon, szybko dogonili Francuzów. Po pierwszej kwarcie było 16:14 dla gospodarzy.
Z każdą minutą Anwil zyskiwał przewagę, ale nie odskoczył na dobre, popełniając za wiele prostych błędów w ataku. Bardzo udane wejście Szymona Szewczyka (szybkie 5 pkt.) i dobra gra Aarona Broussarda pozwoliły wyjść nawet na prowadzenie 27:21.
Kłopoty obronie włocławian zaczął sprawiać szybki skrzydłowy Valentin Bigote, ale po kolejnej trójce Simona (11 pkt. do przerwy), Anwil odzyskała kontrolę nad meczem. Do przerwy prowadził 36:29.
Po przerwie Anwil zaczął od obrony strefowej, a zaproszeni do rzucania z daleka Francuzi tym razem zaczęli trafiać – rozkręcił się zwłaszcza skrzydłowy Petr Cornelie, wybrany w 2016 roku w drafcie przez Denver Nuggets. W ataku pod koszem świetnie radził sobie jednak Josip Sobin, dobrze zaczął grać Marković, trudne rzuty znów trafił Simon.
Po 30 minutach włocławianie prowadzili 59:53, a w połowie 4. kwarty – po kolejnych 2 trójkach Szymona Szewczyka – zrobiło się już nawet 14 oczek przewagi.
Mistrzowie Polski nie wypuścili już tej przewagi z rąk. Do końca dobrze bronili, wreszcie poprawili rzuty wolne, a gracze Le Mans nie potrafili wykorzystać szans do kontrataków i pod presją grali chaotyczną koszykówkę. Sprawę przypieczętował efektowną trójką z 8. metra w ostatniej minucie Kamil Łączyński.
Simon skończył mecz z 16 punktami, Szewczyk miał 11 (3/5 z dystansu), a Broussard zanotował 6 asyst i 3 przechwyty. Gospodarze trafili dobre 11/23 z dystansu (48%).
Pierwszą rundę Ligi Mistrzów Anwil kończy zatem z bilansem 3-4. Następny mecz zagra dopiero za 3 tygodnie – w środę, 12 grudnia, do Włocławka przyjdzie łotewskie Ventspils.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
adidas Dame D.O.L.L.A. – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>
Kostrzewski attacks the rim ? #BasketballCL
? https://t.co/KontHgtzZP
? https://t.co/KYh4DMAJ6P@Anwil_official pic.twitter.com/tgGe5YzOow— Basketball Champions League (@BasketballCL) November 21, 2018