
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Przed spotkaniem zakładano, że przeprawa z łotewskim rywalem będzie dość łatwa – drużyna z Rygi grała trzeci mecz w ciągu 3 dni i powinna już być myślami w samolocie powrotnym, zaplanowanym na jeszcze ten sam wieczór z Warszawy.
I pierwsze minuty meczu także na to wskazywały. Anwil zaczął od koncertowej gry w ataku i po 1. kwarcie prowadził aż 34:14. Świetnie grali Amerykanie Tony Wroten i Ricky Ledo, kilka punktów dorzucił też Szymon Szewczyk.
Ryga otrząsnęła się jednak w drugiej kwarcie – impuls drużynie dał słynny Janis Blums, już 37-letni weteran, który przed wiekami (sezon 2003/04) występował we Włocławku. Trafił 3×3 w odstępie w trakcie nieco ponad minuty, a VEF wyraźnie złapało wiatr w żagle. Mimo dobrej gry Wrotena i kilku trafień Jakuba Karolaka, do przerwy Anwil prowadził już tylko 53:43.
Po przerwie trend był kontynuowany. Anwil już tak nie błyszczał w ataku, a Łotysze czuli się coraz pewniej. Szalał wciąż Blums, który po 30 minutach miał już na koncie 7 celnych trójek. Przed ostatnią kwartą Anwil prowadził już zaledwie 74:70, aby chwilę później już nawet przegrywać – różnicą 2 oczek.
Anwil potrafił w końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale mimo zmęczenia i krótkiego składu gości – przyszło to z najwyższym trudem. Najskuteczniejszym graczem gospodarzy był Ricky Ledo (28 pkt.). Warto wspomnieć pierwsze minuty w nowej drużynie Michała Sokołowskiego, który wraca do gry po urlopie. Nie zagrał z kolej Chase Simon, który dostał szansę na odpoczynek.
To był już ostatni sprawdzian Anwilu przed rozpoczęciem sezonu. Już w środę, 25 września, w Kaliszu włocławianie zagrają mecz o superpuchar z Argedem BM Slam Stalą Ostrów Wlkp.
Anwil Włocławek – VEF Ryga 96:92
Punkty dla Anwilu: Ledo 28, Dowe 16, Wroten 14, Szewczyk 9, Karolak 8, Milovanović 7, Freimanis 5, Sokołowski 4, Sulima 4, Wadowski 1.
RW