PRAISE THE WEAR

Anwil pokonał Start, ale przygód nie brakowało

Anwil pokonał Start, ale przygód nie brakowało

TBV Start potrafił odrobić 20 punktów straty, ale ostatecznie Anwil był jednak minimalnie lepszy. We Włocławku mistrzowie Polski pokonali zespół z Lublina 90:80, a Michał Michalak zdobył 24 punkty (10/14 z gry).

Kamil Łączyński powrócił do gry po kontuzji / fot. A. Romański, plk.pl

W takich butach w NBA błyszczy Kyrie Irving >>

Zapowiadało się leniwe popołudnie, a w I połowie we Włocławku mieliśmy prawdziwy rollercoaster. Zaczęło się według nakreślonego planu – Josip Sobin mądrymi akcjami wymusił 2 szybkie faule Devonte’a Upsona, trafiali Michał Michalak i Walerij Lichodiej (12 pkt. w kwartę) i Anwil błyskawicznie budował przewagę. Zaczęło się od rewelacyjnego 25:6, po 10 minutach gospodarze gromili lublinian już 34:16.

Nieoczekiwaną odmianą była… dobra wiadomość dla kibiców Anwilu. Na parkiet po kontuzji wrócił Kamil Łączyński. Od tego momentu, gospodarze zupełnie jednak stanęli, zaczęli grać niedbale, a – dobrze broniący – Start uwierzył, że jednak można powalczyć.

Fantastycznie grał Joe Thomasson, który już do przerwy miał na koncie 15 punktów i aż 6 przechwytów. Start zaczął 2. kwartę od 19:2 i nie tylko odrobił 20 punktów straty, ale tuż przed przerwą wyszedł nawet na prowadzenie 44:43. Co ciekawe, niesamowity powrót gości do gry nastąpił bez Jamesa Washingtona na parkiecie.

W Anwilu widać było, że Łączyński nie jest jeszcze gotowy na grę – wypadł fatalnie. Rozkojarzeni byli również Nikola Marković i Szymon Szewczyk. Po kilku dobrych akcjach Michalaka, włocławianie po I połowie prowadzili 46:44.

Po przerwie Anwil wyglądał na bardziej skoncentrowany i zaangażowany. Dobrze grą kierował Aaron Broussard, kontry kończył i faule wymuszał Jarosław Zyskowski. Start, choć wciąż brakowało dobrej gry Washingtona, trzymał się jednak relatywnie blisko. Pod koszem przydał się Upson, kilka punktów dorzucił weteran Uros Mirković i po 3 kwartach było tylko 66:58 dla gospodarzy.

Anwil zamiast dobić rywala znów jednak zadziwiająco zwolnił grę, ambitny Start po celnej trójce Marcina Dutkiewicza zbliżył się jeszcze na 6 oczek w połowie ostatniej kwarty, ale na wiele więcej gospodarze już nie pozwolili, m.in. dlatego, że znacznie poprawili obronę przeciwko Thomassonowi (21 pkt., 6 asyst, ale 5/15 z gry).

Ważne rzuty w decydujących momentach trafiali Michalak (24 pkt., najlepszy gracz Anwilu w sobotę) i Zyskowski, a “kropkę nad i” postawił Chase Simon,  wcześniej mało widoczny.  Gospodarze utrzymali niewielką przewagę do ostatniego gwizdka.

Anwil w lidze się zazwyczaj męczy, ale fakty są takie, że wygrał już 8. mecz z rzędu. Start od przyjścia Thomassona jest znacznie lepszą drużyną i ma potencjał, aby powalczyć o wymarzone miejsce w playoff.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

TS

W takich butach w NBA błyszczy Kyrie Irving >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami