REDAKCJA

Anwil wygrywa z HydroTruckiem – Ivan robi różnicę!

Anwil wygrywa z HydroTruckiem – Ivan robi różnicę!

Pojedynek ze wzmocnioną drużyną z Radomia wcale nie był taki łatwy, ale ostatecznie gospodarze uniknęli wpadki. Anwil we Włocławku wygrał z HydroTruckiem 97:86, a Ivan Almeida zdobył aż 29 punktów.
Ivan Almeida / fot. A. Rimański, plk.pl

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Aż 29 punktów (9/16 z gry) i 7 zbiórek – to dorobek Ivana Almeidy, który już w pierwszym meczu po kilkutygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją, okazał się absolutnie niezbędny w odniesieniu 5. zwycięstwa Anwilu w sezonie.

Kabowerdeńczyk grał ekonomicznie, nie miał może jeszcze najlepszego czucia piłki (1/5 za 3, 7 strat), ale wykorzystywał swoje przewagi fizyczne w grze przeciwko niższym rywalom. Nie tylko trafiając z gry, ale też wymuszając faule graczy HydroTrucka i zamieniając je na punkty z rzutów wolnych (10/10).

Chociaż na początku 3. kwarty przewaga Anwilu sięgnęła 15 punktów (56:41), to jeszcze przed jej zakończeniem gościom udało się zniwelować ją do zaledwie czterech (67:63). Pomimo 7 celnych rzutów za 3 Marcina Piechowicza (21 pkt) i łącznie 15 trafionych „trójek” gości nie było jednak stać we Włocławku na sprawienie niespodzianki, w decydujących minutach przewaga gospodarzy nie zeszła nigdy poniżej 8 punktów.

Wielkie znaczenie w końcowym wyniku miała dominacja Anwilu w walce o zbiórki (49:27), chociaż tylko 5 piłek zebrał Ivica Radić. 11 padło za tu łupem McKenzie’ego Moore’a (także 10 pkt, 8 as.), któremu zabrakło 2 asyst do osiągnięcia triple-double. 16 punktów dołożył Rotney Clarke (4×3), 14 Walerij Lichodiej (3×3), a 13 Garlon Green, który po powrocie Almeidy rozpoczął mecz na ławce rezerwowych.

W drużynie HydroTrucka zadebiutowali dwaj nowi gracze – Jabarie Hinds (11 pkt) i Ronalds Stumbris (9 pkt). Obaj zagrali jednak po zaledwie kilku treningach z zespołem i ich rola dopiero powinna wzrastać w kolejnych spotkaniach.

Dla radomskiego zespołu była to 9. porażka w bieżącym sezonie (przy 3 zwycięstwach). W kolejnym meczu o wygraną będzie jeszcze trudniej, gdyż już w poniedziałek (16 listopada). HydroTruck zagra w Zielonej Górze.

Z kolei Anwil odniósł 5. zwycięstwo (przy 7 przegranych). Przed włocławskim zespołem teraz 8 dni przerwy, a w kolejnym spotkaniu, także w Hali Mistrzów, zmierzą się z Asseco Arką Gdynia.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

WM

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

Urok ORLEN Basket Ligi polega również na tym, że niemal każdy mecz jest o stawkę. Jak w soczewce widać to na przykładzie osiemnastej kolejki. Ciekawie będzie w Wałbrzychu, Sopocie i Włocławku. Szczególnie ten ostatni mecz jest pełen podtekstów, bo Roberts Štelmahers ponownie postara się przywołać demony z przeszłości Anwilu. MKS, z nowym trenerem na ławce, powalczy w derbowym starciu z GTK. Szykuje się spora dawka emocji – tuż przed przerwą na Pekao S.A. Puchar Polski i okienko reprezentacyjne!
6 / 02 / 2025 13:15
17. kolejka ORLEN Basket Ligi obfitowała w wiele interesujących zdarzeń. Najciekawiej było w Warszawie, gdzie Anwil wytrzymał presję i wygrał po dogrywce z Dzikami. Warto również odnotować imponujący wyczyn czarnych Słupsk, którzy w niespełna 87 sekund odrobili pięć punktów z rzędu i wygrali ze Stalą Ostrów. Z kolei Wojciech Kamiński i jego Start wzięli odwet na Legii Warszawa.
4 / 02 / 2025 9:06
Piątkowej nocy San Antonio Spurs w pierwszy z meczów rozgrywanych dzień po dniu mierzyli się z Charlotte Hornets. Ostrogi zmuszone były uznać wyższość rywali po trafieniu na zwycięstwo na 1,4 sekundy przed końcową syreną 117:116. Do wygranej zabrakło Ostrogom ułamków sekundy!
8 / 02 / 2025 10:14
– (…) Właśnie organizacja integracyjnych zlotów fanów Byków stała się dla mnie furtką do nawiązania nieformalnej współpracy z organizacją Chicago Bulls – pisze Marcin Więckowski o swoim “Chicago dream”, którego również poniekąd możecie doświadczyć.
7 / 02 / 2025 9:55
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami