PRAISE THE WEAR

Anwil wyrównał serię – wielki Aaron Broussard

Anwil wyrównał serię – wielki Aaron Broussard

Genialny występ Jamesa Florence’a nie pomógł Arce. Anwil był minimalnie lepszy w końcówce i ograniczył pozostałych graczy. Wygrana 90:85 oznacza 2:2 w serii. Decydujący mecz w niedzielę w Gdyni.

Aaron Broussard / fot. BCL

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >> 

Za kontuzjowanego Roberta Upshawa w wyjściowej piątce Arki pojawił się Dariusz Wyka i, trochę nie w swoim stylu, w pierwszych minutach zdominował trumnę, grając tyłem do kosza. Arka zaczęła od prowadzenia 8:3.

Grający niskim składem goście sami mieli jednak problem z obroną akcji Anwilu w pomalowanym. Dobrą zmianę (za mało przydatnego Michała Ignerskiego) dał Szymon Szewczyk, a Chase Simon zaliczył akcję “3+1” i Anwil trzymał się bardzo blisko. Po 1 kwarcie przegrywał 25:26.

Arka sukcesywnie zaczęła budować przewagę, ponieważ grający nerwowo gospodarze za często marnowali rzuty z bliskiej odległości. Jako jedyny bliżej kosza dobrze radził sobie – znów bardzo dobry – Aaron Broussard, ale grał dziwnie krótko. W ataku gdynian zaś formę wyraźnie odzyskał James Florence, który już do przerwy miał na koncie 18 punktów, trafił 4/7 z dystansu.

Po I połowie Arka prowadziła dość wyraźnie 52:42.




Tu po przerwie przez moment wydawało się, że rozpędzony Florence (kolejne 7 pkt. z rzędu) sam przejmie mecz, ale Anwil wytrzymał napór. Dobry moment zaliczył Ignerski, na boisko wrócił świetny Broussard i gospodarze dogonili Arkę (59:59). Przy popisach Florence’a, niemal zupełnie (poza świetnym wsadem Garbacza) zniknęli pozostali gracze Arki i to włocławianie prowadzili po 30 minutach 67:66.

Totalnie zdominowany przez Florence’a atak Arki przestał działać, a tymczasem Anwil (Ignerski i 2 x Lichodiej) zaczął trafiać trójki. W połowie 4. kwarty było już 80:71 dla gospodarzy.

Anwil wpadł w kłopoty, gdy zmęczenie dopadło lidera – Broussarda. Bardzo dobrze broniąca Arka (m.in. rzucony na końcówkę Marcel Ponitka) odrobiła straty – po trafieniu z faulem Josha Bostica było tylko 84:83 na 1.5 minuty przed końcem.

W nerwowej końcówce nie wpadły jednak bardzo trudne rzuty Florence’a (38 pkt. w meczu)), po jednym wolnym trafili Łączyński i Broussard, a sprawę rozstrzygnął dwoma celnymi Jarosław Zyskowski.

W półfinale mamy 2:2, decydujący mecz numer 5 w niedzielę w Gdyni.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >> 




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami