Gliwice walczyły ze wszystkich sił, ale umiejętności starczyło na 15 minut. Potem dominował Anwil, który był zespołem o klasę lepszym i wygrał na boisku beniaminka 94:75.
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz i Ty! >>
Anwil nie zwalnia – lidera PLK nie wybiła z rytmu przerwa na reprezentację, podczas której na zgrupowania wyjechało czterech koszykarzy pierwszej piątki. Włocławianie byli faworytem meczu w Gliwicach – pierwszego w historii tego miasta w ekstraklasie – i spokojnie wywiązali się z tej roli.
Anwil przeważał od początku, nawet jeśli nie od razu było to widać na tablicy wyników. Wyższa kultura gry i większa liczba opcji w ataku były widoczne, ale włocławianie spudłowali kilka prostych rzutów spod kosza i niedokładnie podawali, a GTK grało z werwą i niezłą skutecznością. Szczególnie spod kosza za sprawą Mavericka Morgana – w dużej mierze dzięki niemu po 10 minutach było tylko 20:21.
Potem wysoką skuteczność pokazał zmiennik Amerykanina, Łukasz Ratajczak i GTK dalej trzymało się blisko. Ale w połowie drugiej kwarty Anwil poprawił jakość gry pod oboma koszami i szybko zbudował większą przewagę – z 30:29 zrobiło się 45:35 dla gości. Aż 9 punktów w tym fragmencie zdobył Ante Delas.
Po przerwie, po akcjach Pawła Leończyka, Kamila Łączyńskiego i Szymona Szewczyka przewaga Anwilu szybko wzrosła do 18 punktów. I było po meczu – włocławianie byli już rozpędzeni, spokojnie powiększali przewagę.
Najwięcej punktów dla Anwilu zdobył Delas – 18. Skuteczni byli także Ivan Almeida (15 i 7 zbiórek), Leończyk (14 i 7) i Sobin (13). W zespole gospodarzy 21 punktów rzucił Morgan.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz i Ty! >>