fot. Andrzej Romański / plk.pl
Jednym z wydarzeń ostatnich dni w naszej lidze było odsunięcie trenera Wojciecha Kamińskiego od prowadzenia stołecznego klubu. W Lizbonie zespół wystąpi pod wodzą dotychczasowego asystenta – Marka Popiołka. Według informacji ze sztabu Legii, na najważniejszy mecz tej fazy pucharów poleciał kontuzjowany Michał Kolenda. Jego występ stoi jednak pod znakiem zapytania.
Sytuacja w grupie L drugiej fazy rozgrywek jest prosta – Legii do dalszej gry w pucharze potrzebna będzie obrona 9-punktowej zaliczki z pierwszego meczu, sprzed 4 tygodni (93-84), czyli zwycięstwo, lub maksymalnie 8-punktowa porażka. Jeśli Sporting wygrałby środowe spotkanie z warszawską drużyną, obie ekipy z bilansem 3-3 zrównają się punktami w tabeli, a o drugim miejscu za plecami tureckiego Bahcesehiru zadecyduje bilans małych punktów z tego dwumeczu.
W zespole Sportingu aktualnie jest aż sześciu graczy zza oceanu. Groźny obwodowy duet tworzą Marcus LoVett (PG, 183/28) – aktualnie trzeci najlepszy strzelec FIBA Europe Cup, oraz doświadczony Ron Curry (G, 193/31). Na skrzydłach mamy tu Marvina Clarka (F, 201/30), który dołączył do zespołu 3 dni przed pierwszym meczem tych drużyn na Bemowie, oraz Mike’a Moore’a (F, 203/30) z przeszłością w PLK (Radom w sezonie 2022). Pod koszem gra Kanadyjczyk Eddie Ekiyor (C, 206/27). Kilka dni temu zespół wzmocnił kolejny gracz amerykański, posiadający również nigeryjski paszport, podkoszowy Temidayo Yussuf (C, 201/27), który w tym sezonie grał dotąd w 2. lidze francuskiej. Przez pierwszą część sezonu w Sportingu przewinęło się jeszcze kilku innych graczy z USA, ale zrezygnowano z nich, albo przez kontuzje, albo z powodu słabej gry.
Wśród graczy lokalnych, czterech może liczyć na nieco ponad 10 minut w każdym meczu. Są to reprezentanci Portugalii Diogo Ventura (PG, 193/30) i Diogo Araujo (PF, 201/27), młody Andre Cruz (F, 201/22) i doświadczony, posiadający też paszport Czarnogóry Marko Loncovic (F/C, 202/33).
Trenerem zespołu jest Portugalczyk Pedro Nuno Monteiro.
Na papierze, Legioniści mają wszystko, żeby obronić zaliczkę z pierwszego meczu. Otwartym pytaniem pozostaje tylko to, jak zespół zareaguje na dość nieoczekiwany wstrząs i zwolnienie trenera Kamińskiego. Jeśli koszykarze Legii zameldują się w ćwierćfinale, ewentualnym rywalem w dwumeczu będzie najprawdopodobniej hiszpańskie Bilbao, pogromca Anwilu Włocławek z pierwszej rundy grupowej rozgrywek.