W tym sezonie dwukrotnie lepszy był zespół z Gdyni, choć Legia w obu spotkaniach postawiła się faworytom. Warszawiacy muszą liczyć na Omara Prewitta i nie mogą pęknąć fizycznie przed rywalami. Co jeszcze może pomóc Legii w rywalizacji z Arką?

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Obecny sezon
W pierwszej rundzie Arka na własnym parkiecie pokonała Legię 79:69. Ten mecz dał się zapamiętać z uwagi na spięcie między Rusłanem Patiejewem a Joshem Bosticiem. Amerykanin uderzył Rosjanina, co mocno podgrzało atmosferę. Mimo brudnego zagrania, Bostic był bohaterem tego spotkania, zdobył 28 punktów.
W drugiej rundzie także wygrała Arka, tym razem 85:78 . Najskuteczniejszym graczem był tym razem drugi z liderów Arki, James Florence, który zdobył 20 punktów.
Jak Legia może postraszyć Arkę?
1. Nie pęknąć fizycznie
Arka w większości pojedynków w PLK miała sporą przewagę fizyczną nad rywalami. Legia to jeden z tych zespołów spoza czołówki, który jest w stanie z gdynianami rywalizować w tym względzie prawie jak równy z równym.
Legia w składzie ma wielkiego centra, który jest w stanie przeciwstawić się wieżowcom z Gdyni, ma też lżejszego, ale niesamowicie atletycznego podkoszowego, jakim jest Keanu Pinder. Na obwodzie też nie brakuje atletyzmu. Mo Soluade, czy Filip Matczak to zawodnicy, którzy mogą spokojnie bronić zawodników z wszystkich pozycji obwodowych.
Wyżej wymieniona dwójka to spory atut warszawiaków. Tane Spasev po dojściu Filipa Matczaka ma teraz w składzie dwóch bardzo dobrych obrońców na obwodzie, którzy są w stanie wybronić pojedynki 1 na 1 przodem i tyłem do kosza. To najprawdopodobniej właśnie ta dwójka będzie oddelegowana do zaopiekowania się liderami Arki – Jamesem Florencem i Joshem Bosticiem.
2. Agresywny Omar Prewitt
Po meczu w Starogardzie Gdański nad zespołem Legii pojawiły się czarne chmury z uwagi na kontuzję Omara Prewitta. Okazało się jednak, że przerwa w grze potrwa zaledwie kilka dnia. Ta informacja to z pewnością ogromna ulga dla Tane Spaseva.
Warszawiacy bez swojego lidera raczej byliby bez szans w którymkolwiek z meczów tej serii. Z nim jest nadzieja na urwanie przynajmniej jednego spotkania. W ostatnim pojedynku Deividas Dulkys ograniczył Prewitta do 11 punktów i 3 rzutów celnych z 9 oddanych. Legia w tej serii potrzebuje zdecydowanie agresywniejszego i skuteczniejszego Omara, co patrząc na jego ostatnią formę jest prawdopodobne. Najpierw jednak trwa wyścig z czasem, by Amerykanin na parkiet wrócił.
3. Zawężenie rotacji
Legia w tym momencie (ze zdrowym Prewittem) ma w składzie 12 zawodników, którymi regularnie rotował w trakcie spotkań Tane Spasev. Jednak playoffy to nie miejsce na dawanie szansy zawodnikom z końca ławki. Tu trzeba postawić na sprawdzonych i najlepszych graczy.
Legia z łatwością może przejść do gry 8 osobową rotacją. Jakub Karolak, Sebastian Kowalczyk, Mo Soluade i Filip Matczak na obwodzie i Rusłan Patiejew, Michał Kołodziej i Keanu Pinder pod koszem. Do tego uzupełniający pozycję numer 4 i 3 Omar Prewitt. Taki zestaw graczy charakteryzuje się sporą wymiennością pozycji, a także zapewnia potrzebną w takiej rywalizacji jakość.
4. Smallball i zmiany krycia
Nie ma wątpliwości, że trener Przemysław Frasunkiewicz będzie korzystał ze swoich niskich ustawień z Bartłomiejem Wołoszyn i Marcusem Ginyardem na pozycji numer 4. Legia ma odpowiedź na takie piątki w postaci Prewitta, który sporo minut w tym sezonie rozegrał właśnie jako silny skrzydłowy.
Piątka Soluade-Karolak-Matczak-Prewitt-Pinder jest w stanie zmieniać krycie tak naprawdę na każdej zasłonie i przy tak grających lidera Arki, Legia powinna dążyć do nich jak najczęściej. Zmiany krycia powinny ograniczyć penetracje z obwodu, a wzrost i rozmiary graczy z Warszawy mogą utrudnić rzuty z dystansu.
Pierwszy mecz serii do 3 zwycięstw – w czwartek, 2 maja, w Gdyni, o godz. 20.45. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Typ PK: Arka 3:0
Grzegorz Szybieniecki
PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>