Aż 10 trójek Jamesa Florence’a (i 35 punktów) w meczu, łącznie 21 trafień zespołu z Gdyni. Arka pewnie pokonała Kinga 105:94 i zanotowała 6. wygraną z rzędu.

WINTER SALE – trwa sezon niezwykłych cen w Sklepie Koszykarza! >>
„Trójkami zwyciężasz, od trójek giniesz” – mawiają trenerzy. Piątkowy mecz w Szczecinie był dobrym przykładem na to, że rzutami z dystansu można mecze wygrywać. Arce przez całe spotkanie nie szła gra blisko kosza, ale ma w składzie doskonałych strzelców i to oni dali jej zwycięstwo.
Niezwykłą formę pokazał James Florence, który tylko w szalonej 3. kwarcie (padło w niej 60 punktów, było 29:31) trafił aż 5 razy za 3 punkty, swoim zwyczajem nie zwracając nawet uwagi na wysiłki obrońcy i odległość od kosza. W całym meczu zanotował 10 trójek (przy tylko 15 rzutach) i zdobył 35 punktów.
King przegrał, ale momentami grał naprawdę niezły mecz. Wróciła jego dobra obrona, formę w ataku pokazywał Paweł Kikowski (23 pkt.), walkę pod koszem wygrywał Martynas Sajus (18+11). Po gorszym początku, gospodarze potrafili wziąć się w garść i prowadzili nawet 35:29 połowie 2. kwarty.
W zespole ze Szczecina zadebiutował doświadczony Amerykanin Tywain McKee i (zważywszy na niewiele treningów z zespołem) zrobił obiecujące wrażenie. Jest przydatny po obu stronach boiska, stara się być liderem zespołu i budować atmosferę, powinien być wzmocnieniem. Skończył spotkanie z 8 punktami i 5 asystami.
Arka żyła przez większość spotkania z celnych trójek (21 w meczu), ale mecz zamknęła w 4. kwarcie spokojniejszą grą i częstszym wykorzystywaniem podkoszowych – wreszcie przydał się Adam Łapeta. Florence nie polował na kolejne trójki, notował dla odmiany asysty, a kolejne trafienia z dystans zaliczył także Deividas Dulkys (5/9). W końcówce nie było już emocji, nie licząc finałowego trafienia Florence’a.
Arka wygrała zatem już 6. spotkanie z rzędu i z bilansem 11-2 pozostanie w ścisłej czołówce tabeli. King zagrał lepiej niż ostatnio, ale jego sytuacja (6-6) jest trochę rozczarowująca.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
WINTER SALE – trwa sezon niezwykłych cen w Sklepie Koszykarza! >>