Mnóstwo wysiłku kosztowało faworytów z Gdyni pokonanie MKS Dąbrowa Górnicza. Arka po emocjonującym, zaciętym meczu wygrała 81:78 i w niedzielnym finale Pucharu Polski zmierzy się z Stalą.

W tych butach Stephen Curry trafia wielkie rzuty >>
Po piątkowej, niesamowitej wygranej z Polskim Cukrem, MKS był bliski dokonania kolejnego cudu. Prowadził przez większą część spotkania, imponując zaangażowaniem i jakością gry po obu stronach boiska. Arka zachowała jednak więcej sił, a przede wszystkim w II połowie zaczęła trafiać z dystansu.
Pierwsza połowa należała jednak do podopiecznych Jacka Winnickiego. Życiowy mecz grał Mateusz Zębski (łącznie 17 punktów i 8 zbiórek), przebojowy i pozbawiony kompleksów, korzystający z faktu, że rywal odpuszcza go nieco w obronie. Zespołowa gra MKS-u dała prowadzenie do przerwy 34:27, a sprawie pomogło też, że Arka rozpoczęła mecz od 0/12 z dystansu.
I jeszcze długo po przerwie Dąbrowa pozytywnie zadziwiała. Po kolejnych zespołowych akcjach, oraz trafieniach Clevelanda Melvina, był nawet 46:34. Zwrot akcji jednak nastąpił – Arka w końcu zaczęła trafiać za 3 punkty. Trójki Jamesa Florence’a (miał tez 8 asyst), Deividasa Dulkysa i Jakuba Garbacza (znów dobry mecz w PP) pozwoliły gdynianom objąć kilkupunktowe prowadzenie.
MKS raz jeszcze udowodnił, że się nie poddaje – po heroicznych, szalonych trafieniach Adrisa De Leona zbliżał się w ostatniej minucie na dystans zaledwie 2 oczek, ale Arka była jednak o włos lepsza. Rzut rozpaczy De Leona, który mógł dać dogrywkę, był już niecelny.
Arka w niedzielnym finale (godz. 18) zagra o Puchar Polski ze Stalą. MKS – podobnie jak Polpharma – pokazał się w Warszawie z bardzo dobrej strony.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW
W tych butach Stephen Curry trafia wielkie rzuty >>