REDAKCJA

Arka wygrywa i odbija się od dna. Pluta i Bogucki z double-double

Arka wygrywa i odbija się od dna. Pluta i Bogucki z double-double

Ważny mecz dla obu zespołów wygrany przez Arkę, która tym samym odbiła się od dna. Pokonała Zastal 86:81. Pojedynek polskich środkowych wyborny, Pluta odkuł się po fatalnym występie.

fot. Andrzej Romański / plk.pl

Początek 11. kolejki Orlen Basket Ligi pomiędzy zespołami z dolnej części tabeli obfitował w kilka ciekawych pojedynków. Przede wszystkim rywalizacja rozgrywających, którzy grali przeciwko byłym klubom: Bryce Alford vs. Novak Musić oraz walka dwóch polskich środkowych aspirujących do gry w reprezentacji Polski: Adrian Bogucki vs. Geoffrey Groselle.

Obie drużyny rozpoczęły mecz niesamowitymi seriami – najpierw Arka trzema “trójkami” stworzyła 11 punktów przewagi (13:2). Chwilę później atak gospodarzy się zaciął, przez ponad 5 minut nie potrafili trafić do kosza, co spowodowało serię aż 18:0 (!) Zastalu. Świetnie mecz rozpoczął Geoffrey Groselle, który na tle Adriana Boguckiego wyglądał klasę lepiej – przez pierwsze 10 minut zanotował 7 punktów i 5 zbiórek. Z drugiej strony coraz lepiej na przestrzeni całego sezonu wygląda jeszcze 17-letni Jakub Szumert, w całym meczu miał 9 punktów i 4 zbiórki.

Ekipa Davida Dedka utrzymywała kilkupunktowe prowadzenie do końca pierwszej połowy, dyktując warunki i tempo spotkania. Duża zasługa w tym doświadczonego Jamesa Washingtona, który w szeregach Zastalu wprowadza wiele spokoju i opanowania. Jego transfer dużo zmienił, na lepsze! Dodatkowo bardzo dobry nacisk w obronie na obwodowych Arki kładł tercet Musić & Washington & Hall, wymuszając kilka strat. Sporym wsparciem gości byli dziś rezerwowi, którzy rzucili 35 z 81 punktów drużyny.

Gra zrywami ekipy Wojciecha Bychawskiego jest jej nieodłączną częścią w tym sezonie. Kilka udanych akcji przeplatanych ze złymi decyzjami, jedyną przewagą Arki w tym meczu były celne “trójki”, których po stronie przyjezdnych było ledwie kilka (przez 40 minut trafili zaledwie 3 z 25 rzutów za 3). Seriami punkty w dalszym ciągu zdobywał Groselle, na którego podkoszowi miejscowych nie potrafili znaleźć sposobu. Żaden z zespołów nie potrafił jednak przejąć inicjatywy w tej części gry, wymiennie jedni i drudzy wychodzili na prowadzenie – wygrana przez Arkę 24:20, co dało zaliczkę dwóch punktów przed decydującą kwartą (63:61).

Dużo agresywniej ostatnie 10 minut rozpoczęli gospodarze, celnym rzutem z dystansu popisał się nawet Adrian Bogucki. Dało się odczuć, że dla niego jak i Groselle’a był to mecz podwójnej rangi, obaj byli bardzo ważnymi postaciami swoich zespołów. Obaj zanotowali double-double (Bogucki 14 punktów i 11 zbiórek, Groselle 22 punkty i 12 zbiórek). Kolejne minuty nie przyniosły znaczącego faworyta, drużyny ponownie wymiennie znajdowały się na lepszej pozycji do zwycięstwa. Przy życiu Arkę trzymały “trójki”, z kolei zielonogórzan Geoffrey Groselle, który notował swój rekord sezonu.

Istna wymiana ciosów w ostatnich sekundach meczu! Wjazd pod kosza Bryce’a Alforda na 76 sekund dał jedno “oczko” przewagi Arce, dwoma celnymi rzutami mógł pochwalić się James Washington. Arka odpowiedziała swoją najlepszą bronią w tym meczu, czyli rzutem zza łuku w wykonaniu Kacpra Gordona, zaś Zastal też tym, co wychodziło im najlepiej, czyli wejściem pod kosz Jamesa Washingtona. Następnie w akcji indywidualnej za 3 trafił Andrzej Pluta, który w ten sposób zgasił nadzieję zielonogórzan na czwartą wygraną w sezonie. Nieudane próby zza łuku gości definitywnie zamknęły tę możliwość, na koniec dwa celne wolne wykonał Jakub Szumert, zamykając wynik na 86:81 dla swojego zespołu.

Andrzej Pluta Jr zagrał dziś jak prawdziwy lider – do 22 punktów (6/12 za 3) dołożył także 10 asyst. Z drugiej strony z kontuzją zszedł lider Darious Hall. Dużym problemem Zastalu w ostatnich tygodniach jest forma ich podstawowej “jedynki” Novaka Musicia – dziś tylko 8 punktów (3/8 z gry) i 4 asysty. Gdyby nie popłoch, jaki siał Groselle pod koszem Arki, można byłoby mówić o pełnej dominacji gdynian.

Autor tekstu: Błażej Pańczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami