Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Początek spotkania to absolutna dominacja gości z Bydgoszczy. Były momenty, w których ten mecz zaczął przypominać rozgrywki młodzieżowe i pojedynek dwóch różnych grup wiekowych – MKS nie był w stanie w kilku akcjach przejść przez połowę i tracił piłkę tuż po jej wybiciu zza linii końcowej.
Astoria wyszła więc błyskawicznie na prowadzenie 22:2. Dąbrowianie wyglądali na zdziwionych, wręcz zszokowanych intensywnością gry rywali, którzy wyrywali im piłki i skutecznie wykańczali kontry, ale także trafiali z dystansu, w czym prym wiódł Michał Nowakowski.
MKS jeszcze w pierwszej połowie zdążył się jednak otrząsnąć. Gospodarze przestali tracić piłkę, a i w obronie zdecydowanie się poprawili. Mike Fraser zaczął straszyć blokami, a po drugiej stronie parkietu rytm w ataku zaczął łapać Tra Holder, który po 20 minutach miał na koncie 11 punktów, a jego zespół przegrywał 34:43.
Po przerwie w ekipie z Bydgoszczy na pierwszy plan wysunął się Kris Clyburn, który zarówno trafiał z dystansu, jak i był pierwszy kontrze (jedną z nich skończył efektownym alley oopem). Astoria nieustannie szukała szans na punkty w pierwszych sekundach akcji i po jednej z trójek w kontrataku prowadziła już 60:42.
.
Niebagatelną rolę w grze zespołu prowadzonego przez trenera Artura Gronka odgrywał także Adam Kemp. Amerykański środkowy już w trzeciej kwarcie miał 5 bloków na swoim koncie, a cały mecz skończył z linijką 10 punktów, 8 zbiórek i 6 bloków.
Również drugi środkowy Astorii, jeśli tylko był na parkiecie, to był bardzo aktywny, a koledzy szukali go podaniami. To właśnie od skutecznej gry Łukasza Frąckiewicza rozpoczęła się czwarta kwarta, a po jego punktach przewaga sięgnęła 22 punktów.
MKS w tym meczu nie był w stanie już się podnieść. Frustracja graczy zespołu z Dąbrowy była widoczna po kolejnych nieudanych akcjach, a trener Allesandro Magro zdążył jeszcze zarobić faul techniczny. Ostatecznie Astoria wygrała 86:72.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ>>.
GS
.