
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
W pierwszej kwarcie obie drużyny grały z dużą niedokładnością, ale gorzej wyglądało to po stronie Startu. Gra lublinian kompletnie się nie kleiła, stosunkowo proste piłki często wypadały im z rąk lub lądowały na aucie. Astoria grała w swoim stylu – nieco bardziej drużynowo i szybciej, co w połączeniu z trójkami Wesa Washpuna i Roda Camphora dało jej prowadzenie 13:7.
Po przerwie na żądanie gospodarze zaczęli wreszcie szybciej podejmować decyzje w ataku i zmniejszyli straty, ale chwila dekoncentracji w obronie ponownie kosztowała ich stracone z dystansu punkty. Po 10 minutach było 24:15 dla “Asty”.
W drugiej części gry przewaga w zgraniu była jeszcze bardziej widoczna – bydgoszczanie zagrali kilka naprawdę efektownych akcji drużynowych. Do skutku szukali najlepiej ustawionego kolegi, piłka w efekcie często trafiała pod kosz do niekrytego Klavsa Cavarsa czy na obwód do Jakuba Nizioła i Roda Camphora.
Start miewał lepsze momenty za sprawą akcji przede wszystkim Mateusza Dziemby, ale i Mateusza Kostrzewskiego czy Josha Sharkeya. Do przerwy drużyna Artura Gronka prowadziła jednak wyraźnie, 47:35.
Po przerwie zawodnicy Tane Spaseva zdołali zmniejszyć straty do 5 punktów dzięki lepszemu zaangażowaniu w obronie i odważniejszej grze w ataku. Dobry moment nie trwał jednak długo.
W kolejnych akcjach kontrola nad spotkaniem wróciła w ręce bydgoszczan, którzy w grze częściej wykazywali się dojrzałością. Po stronie Startu na potęgę pudłował Elijah Wilson (0/10 z gry, 0/6 za trzy), w ataku rozgrywający nie byli w stanie uruchomić Jimmy’ego Taylora. Po pół godziny Astoria prowadziła 59:50.
Lublinianie mieli jeszcze zrywy w czwartej kwarcie i zbliżali się na 6-8 punktów, ale nie byli w stanie utrzymać dłłużej dobrego poziomu. Ostatecznie zabrakło im czasu – na minutę przed końcem trójkę dającą jeszcze nadzieje mógł trafić Dziemba, ale później gospodarze musieli już faulować taktycznie. Na linii nie zawodził Washpun (4/4 w końcówce) i Astoria dowiozła do końca cenną wygraną 80:73.
Dla Startu to czwarta z rzędu porażka i już jedenasta w sezonie. Bolesna również pod tym względem, że z kim i gdzie lublinianie mają wygrywać mecze, jeśli nie na własnym parkiecie z rywalami z dolnej połówki tabeli. Biorąc pod uwagę ich forme od dłuższego czasu, na ten są obok GTK i MKS-u jest jednymi z kandydatów do spadku.
AŁ
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>