
Przesunięcie meczu o 15 minut, na skutek policyjnych obław w Szczecinie, najwyraźniej wytrąciło z równowagi obie ekipy. Pierwsza połowa pod względem gry w ataku wyglądała fatalnie z obu stron, nie brakowało wręcz kuriozalnych sekwencji.
Astoria zaczęła dużo lepiej, od prowadzenia 12:4. King – podobnie jak inne zespoły – totalnie ignorował AJ-a Waltona w obronie, ale nie zyskiwał na tym, bo sam miał kłopoty ze zdobywaniem punktów. Momentem zwrotnym okazała się kontuzja kostki Adam Kempa, który nieszczęśliwie stanął skacząc do zbiórki w obronie.
King wówczas umiejętnie wykorzystał Adama Łapetę, potrafił wymuszać faule i wrócił do gry, dzięki trafianym rzutom wolnym. W połowie 2. kwarty dogonił i przegonił Astorię, która problem miała nie tylko pod koszem, ale również na jedynce – słabo prezentowali się obaj rozgrywający, AJ Walton i Marcin Nowakowski. Do przerwy gospodarze prowadzili 38:31.
Na drugą połowę King znów wyszedł nieco śnięty, co dobrze wykorzystała drużyna gości. Astoria złapała rytm w ataku, czego najlepszym dowodem była celna trójka Waltona. W 5 minut goście zdobyli 19 punktów i wyszli na prowadzenie.
Bydgoszczanie w trzeciej kwarcie zdobyli więcej punktów (35) niż w całej pierwszej połowie. Gospodarzom udało się ponownie doskoczyć do rywali dzięki udanemu fragmentowi w obronie i ataku Jakova Mustapicia, ale końcówka trzeciej części gry należała do Astorii, a dokładnie do Krisa Clyburna, który był bardzo skuteczny we wjazdach na kosz.
Szczecinianie mieli spore problemy z niskim składem Astorii. Przewaga fizyczna Kinga pod nieobecność Kempa była ogromna, jednak gospodarze nie potrafili sobie poradzić z aktywnością niższych zawodników z Bydgoszczy.
Po przerwie zdecydowanie najlepszy swój mecz w PLK rozgrywał AJ Walton, który wyprowadził gości nawet na 12 punktów przewagi. Wciąż świetnie działała także obrona drużyny prowadzonej przez Artura Gronka, która zmuszała zawodników Kinga do indywidualnych, często nieskutecznych akcji.
Na ostatnie minuty obudziła się jednak obrona Kinga, która pozwoliła gospodarzom wyprowadzić parę szybszych akcji (świetny fragment Clevelanda Melvina), dzięki czemu szczecinianie na minutę przed końcem doprowadzili do remisu.
Wtedy stało się (już trzeci raz w tym meczu) nieoczekiwane – Walton trafił za 3 punkty. King zebrał piłkę po niecelnym rzucie wolnym Amerykanina, ale szybko ją stracił i przez ponad 10 sekund nie potrafił sfaulować rywali w celu zatrzymania zegara. Astoria wygrała więc 87:85 i tym samym przerwała serię 4 porażek z rzędu.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.
RW