Plan wykonany – Polski Cukier Toruń okazał się lepszy w dwumeczu od Tsmoków Mińsk i gra dalej w Champions League. Rewanż na Białorusi przegrał jednak 73:90, grając zaskakująco słabo.

Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>
Z przewagą aż 26 punktów z pierwszego meczu sprawa wydawała się dość prosta, ale mecz zdecydowanie nie był spacerkiem. Bardzo dobrze w szeregach gości z Torunia od początku grał Rob Lowery (24 pkt., 4 asysty w meczu), ale pozostali gracze prezentowali się już wyraźnie słabiej niż dwa dni wcześniej. Problemy narastały zwłaszcza, gdy amerykański rozgrywający siadał odpocząć.
Ambitna drużyna z Mińska prowadziła 17:10, a w drugiej kwarcie nawet 43:31. Gospodarze w pierwszej połowie trafili 6/9 z dystansu, sporo kłopotów pod koszem (11 pkt.) sprawiał Grek Zisis Sarikopoulos.
Torunianie kiepsko bronili, ale do przerwy – po dobrych akcjach Aarona Cela i Krzysztofa Sulimy – wyciągnęli wynik na 41:49, co oznaczało wciąż bezpieczne 18 pkt. przewagi w dwumeczu.
Po zmianie stron zrobiło się mniej bezpiecznie – w 3. kwarcie Tsmoki odskoczyły aż na 16 oczek, gdy rozkręcił się DJ Shelton. I choć dobre akcje po obu stronach parkietu pokazał Tomasz Śnieg, a potem Lowery zdobył 5 punktów z rzędu, nie można było całkiem odetchnąć – po 3 kwartach było 71:55 dla rywala, czyli pozostawało jedynie 10 oczek z topniejącego zapasu…
W ostatniej części kilka razy było już nawet 18 puntów straty, ale w decydujących momentach torunianie wreszcie wybronili kilka akcji z rzędu. Ważne rzuty wolne trafiali Lowery oraz Cheikh Mbodj i udało się dowieźć “zwycięską porażkę” do ostatniego gwizdka.
O kiepskim meczu w Mińsku można na szczęście szybko zapomnieć. Polski Cukier awansował do 2. rundy (z trzech) eliminacji Ligi Mistrzów. Zagra ze zwycięzcą pary Estudiantes Madryt – Norrkoping Dolphins, a mecze zaplanowano już na przyszły tydzień.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>