PRAISE THE WEAR

Awans w zasięgu Rosy – Giganci wcale nie tacy wielcy

Awans w zasięgu Rosy – Giganci wcale nie tacy wielcy

Rosa Radom w pierwszym meczu eliminacji Ligi Mistrzów przegrała w Antwerpii z Giants „tylko” 69:75, choć momentami grała naprawdę źle. Taki wynik jest zdecydowanie do odrobienia w Radomiu.

Michał Sokołowski (fot. Tomasz Fijałkowski)

PLK – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>

Strata mogłaby być jeszcze mniejsza, gdyby Kevin Punter w ostatniej minucie nie przewrócił się i nie spowodował przewinienia umyślnego. Rywal wcale nie dokonywał cudów, to Rosa grała po prostu słaby mecz.

Zaczęło się od prawdziwego wejścia (czeskiego) smoka – Patrik Auda efektownym wsadem otworzył wynik i generalnie zaliczył świetny początek. Zdobył 8 puntów przez pierwsze 5 minut, a nieźle broniąca Rosa prowadziła 13:8.

Zespół z Radomia, wraz z pojawianiem się na boisku zmienników (nieprzydatni w ofensywie Piechowicz, Zajcew i Witka), miał jednak coraz większe problemy ze zdobywaniem punktów. Do przerwy zupełnie niewidoczny był Michał Sokołowski, Kevin Punter grał indywidualnie, Daniel Szymkiewicz trafił dwukrotnie z dystansu, ale miał problemy z rozegraniem. Przy kiepskiej dyspozycji zespołu, wynik 34:40 do przerwy wcale nie był taki zły.

Choć po przerwie Rosa wcale nie grała lepiej, trzymała się blisko Belgów. Przytomnie pod koszem kilka razy pokazał się Jarosław Trojan, akcję 3+1 zaliczył Punter, znów dobre wejścia miał (najlepszy w Rosie) Auda i na 7 minut przed końcem było tylko 57:59.

Do wygrania meczu zabrakło koncentracji, atutów pod koszem i jakości podejmowanych decyzji. Przez cały mecz radomianie nie potrafili upilnować drobnego Amerykanina Lee (13 pkt., 6 asyst), pozwalali też na zbyt dużo otwartych pozycji na dystansie, w sytuacji, gdy Belgowie też nie mieli wielu argumentów bliżej obręczy. Zdecydowanie za łatwo punktował z daleka Serb Aleksandar Marelja.

Najwięcej punktów (19) dla Rosy zdobył Auda, który trafił świetne 9/11 z gry. Punter miał 17 punktów, ale i 5 strat. Zabrakło w ataku „Sokoła”, który skończył z 4 „oczkami”, przy 2/7 z gry.

Rewanż już w poniedziałek, o 18.30 w Radomiu. Zespół z Anwerpii jest zdecydowanie w zasięgu Rosy, ale trzeba będzie zagrać o niebo lepiej.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>

TS

PLK, NBA – obstawiaj i wygrywaj kasę! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami