Wreszcie lepsza obrona i więcej opcji w ataku. AZS Koszalin pewnie ograł Trefla Sopot 82:72, a Qyntel Woods zdobył 15 punktów, miał 6 zbiórek i 2 asysty.
PLK, NBA – obstawiaj w UNIBET i wygrywaj kasę! >>
O katastrofalnej obronie AZS mówiło się w ostatnich dniach tak dużo, że musiało to w końcu trafić też samych zainteresowanych. Gracze Dariusza Szczubiała pokazali znacznie więcej zaangażowania i zatrzymali gości z Sopotu na 72 punktach, nawet mimo serii celnych trójek gości na finiszu.
Nowa/stara gwiazda AZS Qyntel Woods znów pokazał kilka razy, że wciąż ma „to coś”, niby tylko truchtając, ale błyskotliwie i z charakterystycznym luzem kończąc akcje. Trafił 6-8 z gry, w tym świetne 3-4 z dystansu i dodajmy, że jego trójki były rzucane z ręką obrońcy na twarzy.
„To coś” w postaci trafień z 8 metrów miewa też Damian Jeszke (16 pkt.), posiadacz jednej z dwóch najbrzydszych technik rzutu w PLK. 22-letni skrzydłowy kilka razy trafił z dalekiego dystansu, gdy drużyna była już w poważnym niedoczasie. Z dobrej strony pokazał się też rozgrywający Diante Baldwin (20 pkt., 6 zb., 5 asyst), skuteczny i często szybszy z piłką niż cała obrona Trefla bez piłki.
Nic poprawionej obronie AZS nie ujmując, Trefl wielokrotnie sam powstrzymał się w ataku, nie trafiając relatywnie prostych wejść na kosz czy otwartych rzutów z obwodu. Za dużo w niedzielę było rozkojarzenia i niedokładności. Atak przez cały mecz ciągnął Brandon Brown (18 pkt.). Skuteczność zawodziła obu liderów Trefla – Nikola Marković i Filip Dylewicz nie dość, że nie trafiali przez większość meczu, to jeszcze niepotrzebnie angażowali się w dyskusje z arbitrami. A Trefl był po prostu słabszy.
Pełen statystyki z meczu TUTAJ>>
RW
PLK, NBA – obstawiaj w UNIBET i wygrywaj kasę! >>