Udany debiut Dragana Nikolicia w roli trenera AZS – Qyntel Woods, Modestas Kumpys i Damian Jeszke dali jego drużynie wyjazdową wygraną 92:75 nad Rosą. Radomianie są w niezłym dołku – przegrali czwarty mecz z rzędu.
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
Wygrana gości jest tak samo niespodziewana, co zasłużona – AZS prowadził od połowy drugiej kwarty, po przerwie wysoko, kilkunastoma punktami. Na tle słabiutkiej Rosy prezentował się dobrze, grał niezły basket.
Przede wszystkim goście świetnie trafiali z dystansu – w całym meczu mieli 14 na 27, a więc aż 51 proc. 4/4 miał doskonale znający radomskie kosze Damian Jeszke, 4/9 Jakub Dłoniak, a 3/5 Qyntel Woods. Amerykanin zdobył w meczu 20 punktów i był najlepszym strzelcem AZS – do tego dodał 5 zbiórek i 4 przechwyty.
Ale zespół z Koszalina miał więcej dobrze grających koszykarzy – 19 punktów i 8 zbiórek miał będący w dobrej formie Modestas Kumpys, poza Jeszke i Dłoniakiem nieźle spisywał się także Laimonas Chatkevicius (10 punktów, 8 zbiórek). AZS, mimo zawirowań w sztabie trenerskim, wygrał drugi mecz z rzędu.
Rosa zawiodła. Przez całe spotkanie dobrze grali praktycznie tylko Ryan Harrow (16 punktów) i wracający po kontuzji Daniel Szymkiewicz (14) – reszta miała tylko zrywy. Kompletnie zawiódł Kevin Punter (2/8 z gry, 5 punktów), nic nie dał Igor Zajcew (1/7, 4).
Radomianie przegrali czwarty mecz z rzędu, z czego trzeci i siebie – z bilansem 3-5 zasłużenie dryfują w dolne rejony tabeli.
ŁC
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>