PRAISE THE WEAR

Bardzo ważne zwycięstwo – Anwil lepszy od Anwerpii

Bardzo ważne zwycięstwo – Anwil lepszy od Anwerpii

Styl nie był piękny, ale najważniejsze, że punkty zostały we Włocławku. Anwil pokonał po wyrównanym meczu Telenet Gians Anwerpia 80:71 i wciąż może jeszcze marzyć o awansie z fazy grupowej.
Tony Wroten / fot. BCL

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Iskrą, która pobudzi Anwil od początku meczu miało być wystawienie nowego środkowego, Shawna Jonesa, już w pierwszej piątce. Pomysł Igora Milicicia wypalił – gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, prowadzili 11:0 i 17:4. Amerykanina za wcześnie oceniać, potrzebuje czasu i zgrania, ale widać, że na tablicach radzi sobie dobrze, zanotował 9 zbiórek.

Antwerpia obudziła się po kilku minutach, seryjnie z dystansu trafiał Dave Dudziński i zrobiło się zaledwie 17:13. Bardzo dobrą zmianę dali jednak Tony Wroten (efektowne wsady!) oraz Szymon Szewczyk i Anwil po 10 minutach prowadził pewnie 28:17.

W 2. kwarcie Anwil przypomniał nam o wielu swoich grzechach z tego sezonu. Prostych rzutów spod kosza nie mogli trafić Krzysztof Sulima i Milan Milovanović, szwankowało zastawianie w obronie strefowej, a świetnie grający Tony Wroten – jak prawie co mecz – zagotował się i zaliczył bezsensowne przewinienie techniczne.

Włocławianie, choć bardo ograniczyli atak Antwerpii, nie wykorzystali więc okazji, aby uciec na dobre. Po kilku indywidualnych akcjach Ricky’ego Ledo (15 pkt. do przerwy) po 1. połowie prowadzi 44:34.

Na II połowę Anwil wyszedł zupełnie śnięty. Nie tylko zatrzymał się w ataku, grając zbyt statycznie, ale pozwalał także wręcz miażdżyć się w walce na tablicach. Belgowie zgarniali kolejne zbiórki w ataki i szybko odrabiali straty. Wyszli nawet na prowadzenie 55:54, ale okazało się to dzwonkiem ostrzegawczym dla polskiego zespołu.

Gospodarze podźwignęli się z kryzysu i po 30 minutach prowadzili 61:55, m.in. dzięki ważnym punktom Chase’a Simona.

Końcówka była nerwowa i wyrównana, Antwerpia zaczęła wierzyć, że może ten mecz wygrać i grała naprawdę nieźle. Anwil potrafił wybronić kilka ważnych posiadań, po izolacjach i wejściach na kosz punktowali zaś Simon i Wroten. Oglądało się to ciężko, ale najważniejsze, że dawało minimalną przewagę. Na 1.5 minuty przed końcem gospodarze mieli 4 oczka (73:69) przewagi.

I kto zdobył najważniejsze punkty w meczu? Szymon Szewczyk! Weteran Anwilu zebrał piłkę w ataku po wejściu Wrotena i trafił spod kosza z faulem.

Włocławianie przegrali walkę na tablicach aż 35:56, a Dudziński zanotował nieprawdopodobne 22 zbiórki. Najważniejsze jednak, że Anwil wygrał i po tym meczu ma bilans 2-3. Droga do awansu z grupy daleka, ale marzenia pozostają aktualne.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

RW

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami