PRAISE THE WEAR

Basket w Europie – wielki znak zapytania

Basket w Europie – wielki znak zapytania

Olbrzymie zamieszanie w Belgii, kłopot z organizacją i logistyką pucharów, powracający wirus m.in. w Hiszpanii. - Nawet jeśli rozgrywki w Europie zaczną się terminowo, to jest mało prawdopodobne, aby wszystko poszło zgodnie z planem - pisze Radosław Spiak.
Nikola Mirotić / fot. Euroleague

PZBUK – kursy i transmisje meczów NBA! >>

Pierwszy przypadek koronawirusa w PLK oznacza, że w najbliższych miesiącach kibice muszą być gotowi na wszystko. O ile ustabilizowanie sytuacji w kontekście organizacji rozgrywek jest możliwe do wyobrażenia na poziomie jednego kraju, o tyle – patrząc realistycznie – europejskie puchary stoją pod ogromnym znakiem pytania. A wątpliwości mnożą się z każdym tygodniem.

Co zrobić z pucharami?

Belgia przełożyła niedawno start sezonu ligowego z początku października na początek listopada. To informacja o tyle istotna z naszego, polskiego punktu widzenia, że w pierwszej rundzie eliminacji do Koszykarskiej Ligi Mistrzów, Anwil Włocławek zmierzy się z belgijskim klubem z Mons. A przynajmniej powinien, bo gwarancji, że nic się nie wysypie w ostatnim możliwym momencie nie da chyba nikt.

Dexia Mons-Hainaut rozesłała ostatnio do mediów i kibiców komunikat, w którym wyjaśniła, że po przełożeniu startu ligi czeka teraz na decyzję FIBA co do rozgrywek BCL. Klub nie mówi o tym wprost, ale między wierszami można wyczytać, że chętnie przystałby na przełożenie meczów bądź w ogóle zawieszenie rozgrywek. Bo kłopotów szykuje się mnóstwo, i to takich sporego kalibru.

Dotyczy to zwłaszcza rozgrywania meczów pomiędzy drużynami, z których przynajmniej jedna jest z kraju spoza Unii Europejskiej. Jeśli Anwil awansowałby do drugiej rundy eliminacji BCL, może tam na niego czekać Hapoel Tel-Awiw. Aktualnie jednak do Izraela nie sposób się dostać; nasz rząd również planuje przedłużenie zakazu wjazdu do Polski bezpośrednio z tego kraju.

 Oczywiście, drużyny sportowe mogą zostać potraktowane ulgowo, ale takiej pewności nie mamy. Zwłaszcza że za miesiąc sytuacja z koronawirusem może się pogorszyć. A to dopiero planowy początek sezonu. Na marginesie, start sezonu w Izraelu też został opóźniony o dwa tygodnie – aktualna data to 17 października.

Jak trenować normalnie?

Wracając na moment do Belgii, nie tylko Mons ma problem. Kluby z Antwerpii i Mechelen nie mogą nawet trenować drużynowo w tym momencie, dlatego że ich lokalny samorząd zakazał uprawiania sportów kontaktowych do końca sierpnia. Sytuacja we Flandrii jest bowiem znacznie gorsza niż w Walonii. Koszykarze trenują więc indywidualnie. 

Liga belgijska nie chce rozpoczynać sezonu bez kibiców, dlatego na początku października oceni, czy start w listopadzie jest wykonalny. Jeśli nie, możliwe jest ponowne przełożenie startu nawet na styczeń. W takiej sytuacji tamtejsze kluby grające w europejskich pucharach miałyby trudną decyzję do podjęcia – czy przez trzy miesiące występować tylko w rozgrywkach Eurocup/BCL, czy odpuścić granie w Europie w ogóle.

To drugie rozwiązanie spowodowałoby lawinę konsekwencji. O ile kluby z Belgii – przy całym szacunku – nie są wielkimi markami europejskiego basketu, o tyle niepewna sytuacja w Hiszpanii z pewnością nie napawa optymizmem. 

Wirus wraca w Hiszpanii

Tylko z ostatnich dni – 5 przypadków koronawirusa w klubie z Fuenlabrady, 3 w Gran Canarii, po 1 w Estudiantes, Sewilli, Teneryfie i Baskonii. Te dwa ostatnie kluby 12 września mają zagrać w Superpucharze (bez kibiców). W sezonie, przynajmniej na razie, kluby liczą na 15-20% zapełnienia obiektów. Wszystko zależy jednak oczywiście od hiszpańskiego rządu, dla którego oczkiem w głowie jest piłka nożna. Jeśli stadiony pozostaną puste, to hale tym bardziej.

A biorąc pod uwagę, że aż 12 z 19 hiszpańskich drużyn (ostatecznie ACB przyjęło najlepszą drużynę z LEB Oro – San Sebastian) ma występować w europejskich pucharach, groźba zastopowania gry z powodu koronawirusa jest całkiem spora.

 Jak wrócić potem do normalności, gdy któryś z klubów – przyjmijmy, że tylko jeden – będzie wyłączony z gry z powodu koronawirusa?

 Gdzie wepchnąć w terminarzu przełożone mecze pucharowe, a przecież planowo mają się odbywać też zaległe okienka reprezentacyjne i eliminacje do igrzysk w Tokio? Euroliga + Eurocup + BCL + FIBA Europe Cup to łącznie 118 klubów, licząc z eliminacjami. 

Nawet jeśli europejskie puchary rozpoczną się terminowo, wydaje się bardzo mało prawdopodobne, żeby nie powiedzieć niemożliwe, że wszystko pójdzie zgodnie z planem.

Radosław Spiak

PZBUK – kursy i transmisje meczów NBA! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami