Załóż konto w Superbet i odbierz 1554 zł na start!
Manresa dość niemrawo rozpoczęła tegoroczny sezon w lidze hiszpańskiej. Dużo lepiej odnalazła się w koszykarskiej Lidze Mistrzów, gdzie zagrała już z każdym grupowym rywalem i każdorazowo wychodziła z tego starcia zwycięsko. Jeszcze do niedawna Manresa miała bilans 1-6 w ACB, co przekładało się na jedno z ostatnich miejsc w tabeli. Sytuacja minimalnie polepszyła się po niedzielnym meczu.
Manresa rywalizowała z Baskonią. Ta długo nie mogła złapać swojego dotychczasowego rytmu, przez co po pierwszej połowie traciła do drużyny Waczyńskiego pięć oczek. Gospodarze w dalszej części meczu utrzymali prowadzenie, głównie za sprawą świetnej czwartej kwarty w ich wykonaniu. Nie trzeba dodawać, że Baskonia zaprezentowała się poniżej swoich możliwości, a przed rozpoczęciem spotkania upatrywano w niej faworyta do zwycięstwa. Przyjezdnym nie pomogła nawet zdecydowana przewaga pod obręczami. Baskonia, mimo że zebrała aż 23 (!) piłki w ataku, to rzadko punktowała z ponowienia. Po 40-minutowej rywalizacji górą była Manresa – 93:80.
A jak wypadł Adam Waczyński? Równie dobrze! Jak już wspomnieliśmy – otrzymał naprawdę niewiele minut gry, ale i tak wykorzystał je w pełni. Szczególnie dobrze radził sobie zza łuku, trafiając trzy z czterech prób za trzy. W nieco ponad kwadrans zanotował aż 15 punktów, dzięki czemu był drugim najlepszym strzelcem Manresy.