PRAISE THE WEAR

Bayern walczy o życie – ALBA mistrzem w Monachium? (WIDEO)

Bayern walczy o życie – ALBA mistrzem w Monachium? (WIDEO)

W Berlinie wszystko już było przygotowane na mistrzowską fetę, ale rywal z Monachium nieoczekiwanie rozgromił faworyta na wyjeździe. W niedzielę mecz numer 4 serii finałowej, ALBA prowadzi 2:1.
Johannes Thiemann (z piłką) / fot. Euroleague

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Bayern odwołuje fetę w Berlinie. 30 punktów straty

To była piękna katastrofa w wykonaniu Albatrosów. Bayern wygrał 99:60,  deklasując rywali, w serii mamy 2-1 i wracamy do Monachium. ALBA przy perfekcyjnej obronie przeciwników trafiła 2/21 zza łuku i zaliczyła 16 strat dając sobie ściągnąć z tablicy 15 zbiórek ofensywnych. To nie mogło się udać.

Fatalny start…

Pierwszą trójkę dla gospodarzy trafił Smith na osiem sekund przed końcem drugiej kwarty. Wcześniej próbował tej sztuki czterokrotnie, bez powodzenia. Prowadzący w finałach 2-0 gracze z Berlina w pierwszych 20 minutach trafili zza łuku 1 na 12 prób, a 14 500 miejscowych kibiców przy prowadzeniu 33-52 zostało uciszonych przez kilkudziesięciu fanów z Monachium. 

Bayern przede wszystkim zaczął od intensywnej obrony, gry na pograniczu faulu. W pierwszej kwarcie pewnie punktowali Hunter i Thomas, a w drugiej dołączył do nich Weiler-Babb. Piłka krążyła po obwodzie, a Berlińczycy zbyt łatwo dawali przejmować krycie przez niższych graczy. W końcu też goście uzyskali zwyczajowe dla ich formy 7/18 zza łuku do przerwy. Przede wszystkim determinacja Bayernu przejawiała się w zbiórkach ofensywnych, których uzbierali aż 10 w pierwszej odsłonie. Zdecydowanie pewniej prowadzili też atak, tracąc zaledwie 3 piłki, a ich rywale aż 8. 

A teraz obrazki, których nie widać w cyferkach:

– Koumadje broni plecami do rywala, zupełnie nie orientuje się w przejmowaniu krycia

– Luke Sikma podaje piłkę skacząc, za plecami, w ręce rywala

– Berlińczycy popełniają 4 faule w dwie minuty drugiej kwarty i zwieszają smętnie głowy

– Maodo Lo  przy stanie 22-38 zalicza kuriozalny błąd kroków i powolnie drepcze do obrony

… jeszcze gorszy koniec

Jeśli kibice Albatrosów mieli nadzieję, że ich zespół poderwie się do walki po przerwie, to prędko ją stracili. Na starcie trzeciej kwarty Lo został zablokowany przez Rubita, Zoosman nie trafił spod obręczy… ponad trzy minuty miejscowy zespół nie zdołał zdobyć punktów, nie mówiąc o odrabianiu strat. 

Pomimo prowadzeniu 42-67 dwóch graczy Bayernu rzuca się po bezpańską  piłkę w jednej akcji. To właśnie stanowiło główną różnicę – chęci, zaangażowanie, konsekwentne wykorzystywanie przewag. Po 19 punktów dla gości zdobyli Thomas i Weiler-Babb, świetnie zaprezentował się Hunter i walczący pod obręczą  Rubit. 

Puchar dumnie prezentowany przed meczem na środku parkietu panowie w białych rękawiczkach ukryli gdzieś po spotkaniu przed smutnym wzrokiem Berlińczyków. 

Po meczu powiedzieli:

Luke Sikma: Dostaliśmy kopa w tyłek. Zagrali  tak, jak należy gdy nie ma się nic do stracenia, a my nie  potrafiliśmy na to zareagować. 

Israel Gonzalez, trener Alby: Bayern zagrał doskonale. W każdym elemencie byli lepsi – walce, rzutach, obronie. Sparaliżowani nie byliśmy w stanie wyłapać prostych zbiórek. 

Andrea Trinchieri, trener Bayernu: Postawieni pod ścianą pokazaliśmy zaangażowanie. Przyjechaliśmy na pełną halę i walczyliśmy bez oglądania się na tablicę wyników, jedynie po to, by uniknąć eliminacji. To definicja kultury organizacyjnej naszego zespołu. Widzimy się za 48 godzin i na pewno nie będzie łatwo. 

Myślę, że Bayern u siebie pokona Albę i jeszcze raz spotkamy się w Mercedes Benz Arena na meczu numer 5, 22 czerwca.  

Grzegorz Szklarczuk, Berlin

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami