REDAKCJA

Ben Simmons – nauka rzucania zamiast Tokio

Ben Simmons – nauka rzucania zamiast Tokio

Ben Simmons nie pojedzie z reprezentacją Australii na igrzyska olimpijskie do Tokio. Powód jest bardzo prosty: rozgrywający Sixers zamiast walczyć o złoto, planuje (wreszcie) skupić się na poprawie swojego rzutu.
Ben Simmons / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Australijscy fani jeszcze trochę się łudzili, ale od jakiegoś czasu niemal pewne było, że Ben Simmons nie wystąpi na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zaraz po porażce 76ers w fazie play-off z Atlanta Hawks mówiło się, że występ Bena Simmonsa jest mało prawdopodobny, a w poniedziałek zawodnik poinformował australijski związek o swojej decyzji.

Związek decyzję przyjął i zaakceptował, a w oświadczeniu można przeczytać, że kadra wspiera Simmonsa. „Skupienie się na dalszym rozwoju indywidualnym to w tym momencie najlepsze dla wszystkich rozwiązanie” – stwierdził nawet trener kadry Brian Goorjian. Dla niego absencja 24-latka będzie utrudnieniem, choć Australijczycy i bez Simmonsa są w stanie w Tokio powalczyć o medal. 

W drużynie znajdzie się bowiem spora grupa innych zawodników NBA, w tym przede wszystkim Patty Mills (Spurs), Joe Ingles (Jazz), Aron Baynes (Raptors) czy Matisse Thybulle (76ers). Ten ostatni urodził się co prawda w Stanach Zjednoczonych, ale ma też australijskie obywatelstwo. Australijczycy przygotowania do turnieju olimpijskie rozpoczną w tym tygodniu w Los Angeles. 

Tymczasem Simmons będzie teraz mógł w pełni skupić się właśnie na rozwoju, w tym przede wszystkim na poprawie rzutu. Nikt nie liczy chyba, że Simmons od przyszłego sezonu będzie seryjnie rzucał i trafiał z dystansu, ale już poprawa rzutów wolnych powinna być dla 24-letniego zawodnika priorytetem, jeśli chodzi o plany na przerwę między sezonami.

Simmons w dwóch rundach tegorocznych playoffs trafił zaledwie 34 procent swoich rzutów wolnych, a rywale z powodzeniem stosowali taktykę Hack-a-Ben. Z tą świadomością 24-latek w pewnym momencie zaczął więc bać się oddawania rzutów. W trzech ostatnich meczach serii z Hawks nie oddał on ani jednej próby z gry w czwartej kwarcie, a łącznie zdobył w nich zaledwie 19 oczek.

Nic więc dziwnego, że spadła na niego ogromna krytyka po porażce 76ers – najlepszej drużyny sezonu zasadniczego na Wschodzie – już w drugiej rundzie fazy play-off. Na ten moment ekipa z Filadelfii zdaje się nie chce jednak jeszcze rozbijać duetu Simmons-Embiid, a zamiast tego przygotowuje plan letnich treningów, w ramach których Simmons ma poprawić swój rzut. 

Tomek Kordylewski

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami