Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Australijscy fani jeszcze trochę się łudzili, ale od jakiegoś czasu niemal pewne było, że Ben Simmons nie wystąpi na tegorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio. Zaraz po porażce 76ers w fazie play-off z Atlanta Hawks mówiło się, że występ Bena Simmonsa jest mało prawdopodobny, a w poniedziałek zawodnik poinformował australijski związek o swojej decyzji.
Związek decyzję przyjął i zaakceptował, a w oświadczeniu można przeczytać, że kadra wspiera Simmonsa. „Skupienie się na dalszym rozwoju indywidualnym to w tym momencie najlepsze dla wszystkich rozwiązanie” – stwierdził nawet trener kadry Brian Goorjian. Dla niego absencja 24-latka będzie utrudnieniem, choć Australijczycy i bez Simmonsa są w stanie w Tokio powalczyć o medal.
W drużynie znajdzie się bowiem spora grupa innych zawodników NBA, w tym przede wszystkim Patty Mills (Spurs), Joe Ingles (Jazz), Aron Baynes (Raptors) czy Matisse Thybulle (76ers). Ten ostatni urodził się co prawda w Stanach Zjednoczonych, ale ma też australijskie obywatelstwo. Australijczycy przygotowania do turnieju olimpijskie rozpoczną w tym tygodniu w Los Angeles.
Tymczasem Simmons będzie teraz mógł w pełni skupić się właśnie na rozwoju, w tym przede wszystkim na poprawie rzutu. Nikt nie liczy chyba, że Simmons od przyszłego sezonu będzie seryjnie rzucał i trafiał z dystansu, ale już poprawa rzutów wolnych powinna być dla 24-letniego zawodnika priorytetem, jeśli chodzi o plany na przerwę między sezonami.
Simmons w dwóch rundach tegorocznych playoffs trafił zaledwie 34 procent swoich rzutów wolnych, a rywale z powodzeniem stosowali taktykę Hack-a-Ben. Z tą świadomością 24-latek w pewnym momencie zaczął więc bać się oddawania rzutów. W trzech ostatnich meczach serii z Hawks nie oddał on ani jednej próby z gry w czwartej kwarcie, a łącznie zdobył w nich zaledwie 19 oczek.
Nic więc dziwnego, że spadła na niego ogromna krytyka po porażce 76ers – najlepszej drużyny sezonu zasadniczego na Wschodzie – już w drugiej rundzie fazy play-off. Na ten moment ekipa z Filadelfii zdaje się nie chce jednak jeszcze rozbijać duetu Simmons-Embiid, a zamiast tego przygotowuje plan letnich treningów, w ramach których Simmons ma poprawić swój rzut.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>