fot. Andrzej Romański / plk.pl
Systematycznie dochodzimy w Polsce do tego, co powinno być standardem. Kluby co prawda muszą decydować się na nowych zawodników, gdy nie są w stanie sprostać wymaganiom finansowym tych poprzednich, jednak tendencja powoli się zmienia.
Rawlplug Sokół Łańcut ma za sobą naprawdę udany debiutancki sezon w Energa Basket Lidze. Przypomnijmy – ten zespół dopiero od roku funkcjonował w ekstraklasie, do której wejście było trudnością m.in. organizacyjną. Ale udało się! Początek był niemrawy, ale po kilku zmianach drużyna weszła na odpowiednie tory.
Wiemy już, że władze klubu dążą do tego, by przedłużyć kontrakty z tymi graczami, którzy przyczynili się do sportowego sukcesu. Do niedawna udało się dojść do porozumienia z dwoma koszykarzami – Marcinem Nowakowskim oraz Adamem Kempem. Warto także podkreślić, że w Łańcucie pozostanie trener Marek Łukomski.
W poniedziałkowe południe Sokół wyszedł do kibiców z kolejną dobrą informacją. Nie ukrywamy, dość zaskakującą!
Corey Sanders był jednym z autorów tegorocznego sukcesu. Gdy klub miał pewność utrzymania w ekstraklasie, mógł pozwolić sobie na rozstania z zawodnikami z zagranicy. W tym gronie znalazł się m.in. 26-letni Amerykanin, który z Łańcuta przeniósł się jeszcze do ligi dominikańskiej. Jak się okazuje – niebawem wróci do Polski!
Nie licząc Lee Moore’a, Corey Sanders był najlepiej punktującym zawodnikiem Sokoła. W 21 ligowych meczach zdobywał średnio prawie 18 oczek. Tym samym prawie wyrównał swoje statystyki sprzed dwóch lat, gdy reprezentował Astorię Bydgoszcz.
Podpis Amerykanina na umowie sugeruje, że Sokół chce iść w górę w ligowej hierarchii. Z tym samym trenerem, z tymi samymi zawodnikami, ale nieco bardziej obyty na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Dobrze to wygląda!