REDAKCJA

Bez litości – Kawhi Leonard rozszarpał zmęczonych Nuggets (WIDEO)

Bez litości – Kawhi Leonard rozszarpał zmęczonych Nuggets (WIDEO)

.

Zarejestruj się w Premium, graj w Fantasy Ligę i typery! >>

Denver Nuggets jeszcze we wtorek toczyli bój z Jazz, rozstrzygnięty zresztą dopiero w samej końcówce siódmego meczu. Ekipa z Los Angeles jest zbyt doświadczona, by takiej słabości nie wykorzystać. Kawhi i spółka w pierwszym meczu półfinału Konferencji Zachodniej rywala wręcz rozszarpała. 

Po pierwszej kwarcie był jeszcze remis, ale drugą Clippers wygrali już 18 punktami. Dominowali na tyle, że w ostatniej kwarcie obaj trenerzy wpuścili już na boisko swoich rezerwowych, dając odpocząć gwiazdom.

Nuggets byli wyraźnie zmęczeni. Niesamowity w tegorocznych play-offs Jamal Murray zdobył ledwie 12 punktów (5/15  gry), Jokić dorzucił 15 “oczek”. W ekipie z LA dominował Kawhi Leonard – rzucił rywalom 29 punktów, przy świetnej skuteczności 12/16 z gry. Paul George dorzucił 19 punktów, a Marcus Morris – 18. 

W Stanach trwa dyskusja, czy Kawhi Leonard może być tym, który doprowadzi Clippers do upragnionego finału. W czwartek potrzebował tylko trzech kwart, by zdominować Nuggets, ale to dopiero początek tej serii.

Sposób, w jaki Kawhi podchodzi do gry… On po prostu jest świetny. Jest w tym miejscu, w którym powinien być. To dobry gracz dla drużyny, szczególnie w play-off. Wiesz dokładnie, co możesz od niego dostać – chwalił go po meczu Marcus Morris. 

Następny mecz tej serii już w sobotę. 

wes

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami