Aż 21 punktów i 13 zbiórek miał Przemysław Karnowski w ostatnim sparingu przed EuroBasketem. Pokonaliśmy osłabionych Węgrów 74:64, mistrzostwa Europy zaczniemy 31 sierpnia.

EuroBasket, PLK, NBA – typuj i wygrywaj kasę! >>
Ostatni mecz turnieju w Legionowie odbył się w stonowanej atmosferze – były czarne wstążki, minuta ciszy i oklaski dla Adama Wójcika na początku każdej kwarty. Ale były też uśmiechy na twarzach, bo Polacy wygrali wyraźnie, a momentami grali ładnie.
Zaczęło się znów fajnie, prowadziliśmy 18:11, a Polacy, tak jak w piątek z Brytyjczykami, grali zespołowo i efektownie sobie podawali. Najczęściej do skutecznego pod koszem Przemysława Karnowskiego – ozdobą pierwszych minut była szczególnie świetna asysta Mateusza Ponitki.
Wow! @1Ponitka0 @PKarnowski pic.twitter.com/AAjLQPTAb8
— Bartek Wódecki (@bartekwodecki) August 26, 2017
Węgrzy, którzy w Legionowie przegrali dwa pierwsze mecze, a w sobotę grali bez trzech czołowych graczy (Adama Hangi, Rosco Allena i Davida Vojvody) na początku męczyli się przy niezłej polskiej obronie, ale z czasem zaczęli zdobywać punkty – szczególnie przeciwko naszym rezerwowym, którzy spisywali się po prostu słabo.
Przewagę zaczęliśmy tracić już w pierwszej kwarcie, którą kończyliśmy eksperymentalnym ustawieniem z Ponitką w roli jedynki, a w drugiej kwarcie Węgrzy nas dogonili i momentami przeganiali. Różnicę na plus dla nas robił Karnowski (12 punktów i 8 zbiórek do przerwy), ale pozostali tylko się starali – skuteczności, dobrych decyzji i spokoju brakowało Tomaszowi Gielo, Karolowi Gruszeckiemu czy Aaronowi Celowi.
Drugą część zaczęła się od momentów dominacji Karnowskiego, którego Węgrzy nie podwajali, a on wykorzystywał swoje przewagi – już w 25. minucie miał double-double, a przewaga Polaków urosła do kilkunastu punktów (51:39).
Trójki Adama Waczyńskiego (13 punktów w meczu) oraz Cela na początku czwartej kwarty przesądziły o wygranej Polaków, którzy sparingi zakończyli tak, jak chcieli – zwycięstwem. Niezbyt wysokim, bo zmiennicy znów w końcówce męczyli się okrutnie, ale jednak. Warto zauważyć, że był to też wstęp do eliminacji mistrzostw świata, które w listopadzie zaczniemy właśnie z Węgrami.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC