
Zarejestruj się w Premium – graj w Fantasy Ligę i typery! >>
Brandon Ingram wygrał zdecydowanie – zbierając aż 326 punktów od dziennikarzy zajmujących się NBA. W głosowaniu wyprzedził Bama Adebayo z Miami Heat (285) i Lukę Doncicia z Dallas Mavericks (101). Tym samym stał się pierwszym graczem w historii Pelicans, który sięgnął po tę statuetkę.
O tym, że dostanie nagrodę, nie miał zielonego pojęcia. Informację przez Skype’a przekazali mu rodzice, jego przyjaciel, Lonzo Ball i właściciel zespołu Gayle Benson. – Cała rodzina jest z Ciebie dumna – powiedziała.
Dla 22-letniego Ingrama to czwarty sezon na parkietach NBA, a pierwszy w barwach Pelicans. Do Nowego Orleanu trafił razem z Lonzo Ballem i Joshem Hartem w zamian za Anthony’ego Davisa.
W tegorocznych, przerwanych przez pandemię rozgrywkach, imponował statystykami – zdobywał średnio 24,3 pkt., miał 6,3 zb. i dorzucał 4,3 as. w nieco ponad 34 minuty. Zdarzały mu się mecze wybitne – w styczniowym meczu z Utah Jazz (138:132) zdobył aż 49 punktów.
Do repertuaru zagrań dorzucił przede wszystkim rzut z dystansu. W tym sezonie trafił 137 trójek – to o dziesięć więcej niż w trzech poprzednich sezonach razem wziętych. Lepiej wykonuje też rzuty wolne – skuteczność skoczyła z 66.2 proc. do 85.8.
.
W tym sezonie Ingram został też wybrany na listę rezerwowych w Meczu Gwiazd. To wyjątkowe wyróżnienie, biorąc pod uwagę z jakimi kłopotami jeszcze niedawno mierzył się 22-latek. W marcu zeszłego roku zdiagnozowano u niego zakrzepicę żył głębokich, Ingram miesiącami musiał przyjmować leki na rozrzedzenie krwi.
Przez chwilę wydawało się, że skrzydłowy – podobnie jak Chris Bosh – będzie musiał przedwcześnie zakończyć koszykarską karierę. Na szczęście Ingram wrócił do na parkiety NBA.
WES
Zarejestruj się w Premium – graj w Fantasy Ligę i typery! >>