REDAKCJA

Brawo Polacy – jedziemy na igrzyska w Tokio! (WIDEO)

Brawo Polacy – jedziemy na igrzyska w Tokio! (WIDEO)

Wielki sukces polskiej koszykówki! Reprezentacja Polski 3x3 pokonała Łotwę 20:18 w meczu decydującym o awansie do igrzysk olimpijskich w Tokio.
Polacy grają w składzie (od lewej): Szymon Rduch, Paweł Pawłowski, Michael Hicks, Przemysław Zamojski / fot. FIBA

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Półfinałowy pojedynek z faworyzowaną Łotwą był piekielnie zacięty od pierwszych sekund. Było 3:3, potem 5:5, a problemem bardzo ambitnie walczących Polaków był nadmiar fauli. Gdy nasza obrona z tego powodu osłabła, rywale odskoczyli na niebezpieczne 8:13.

Jeszcze raz jednak w tym turnieju potrafiliśmy się pozbierać i lepiej zagrać w drugiej części spotkania. Arcyważne rzuty trafiał – nasz najlepszy zawodnik w tym turnieju – Przemysław Zamojski, wiele bardzo pożytecznych rzeczy robił Paweł Pawłowski. Jak co mecz w pewnym momencie odpalił także Michael Hicks i w końcu dogoniliśmy Łotyszy. Było 18:18!

I wytrzymywaliśmy presję! Udało się wyszarpać i obronić kluczowe piłki, zdobyć dwa bezcenne punkciki spod samego kosza. Łotwie zabrakło już czasu na odpowiedź i po ostatniej syrenie Polacy mogli oszaleć ze szczęścia.

Polska drużyna w składzie Przemysław Zamojski, Szymon Rduch i Paweł Pawłowski, której trenerem jest Piotr Renkiel, awansowała po tym zwycięstwie do letnich igrzysk olimpijskich w Tokio. Szykują się niezwykłe koszykarskie emocje!

RW

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami