
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Wracamy do punktu wyjścia – mniej więcej takie informacje przekazał we wtorek Steve Nash, odnosząc się do kontuzjowanego Jamesa Hardena. Obrońca był już coraz bliżej powrotu i wydawało się, że może zagra jeszcze w tym tygodniu, lecz w poniedziałek uraz się odnowił i Harden musi zaczynać wszystko od nowa. Na ten moment nie wiadomo, czy wróci jeszcze w sezonie zasadniczym.
To kolejny spory cios dla Brooklynu, gdyż Nets od początku sezonu muszą sobie radzić z absencjami swoich najważniejszych zawodników. Każdy z trójki Irving, Durant, Harden opuścił już w trwających rozgrywkach co najmniej 10 spotkań. Łącznie to trio zdążyło zagrać wspólnie w ledwie siedmiu spotkaniach – po raz ostatni w pierwszej połowie lutego.
W tym momencie na liście kontuzjowanych znajduje się zresztą nie tylko Brodacz, ale także Kevin Durant, który już w pierwszej kwarcie niedzielnego starcia z Miami Heat doznał urazu łydki. W jego przypadku doniesienia są jednak nieco bardziej optymistyczne, gdyż powrót skrzydłowego na parkiet powinien nastąpić w przeciągu kilku najbliższych dni.
Z jednej strony warto więc chwalić znakomite rezultaty Nets, którzy mimo tego mogą pochwalić się bilansem 39-19, który daje im możliwość walki o pierwsze miejsce w konferencji zachodniej. We wtorek mimo absencji Duranta i Hardena nowojorska ekipa poradził sobie w Nowym Orleanie, a świetne zawody zaliczył m.in. Kyrie Irving, który zapisał na konto 32 punkty.
Z drugiej jednak strony, zawodnicy muszą mieć czas, by się ze sobą zgrać, a wielka trójka Nets do tego akurat nie miała w tym sezonie zbyt wielu okazji. „Chcemy wystąpić w kolejnych meczach razem, ale jeśli nie będzie nam to dane, to musimy jakoś sobie z tym poradzić” – stwierdził Kyrie Irving, który w trwających rozgrywkach spotkania opuszczał także na własne życzenie.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>