REDAKCJA

Brudna walka w Milwaukee – Bucks wrócili! (WIDEO)

Brudna walka w Milwaukee – Bucks wrócili! (WIDEO)

Tylko 83 punkty zdobyli w czwartek gracze Brooklyn Nets, a i tak prawie wygrali w Milwaukee. Ostatecznie jednak w końcówce lepsi okazali się Bucks, którzy pokonali rywala 86:83 i zaliczyli pierwsze swoje zwycięstwo w serii. Przegrywają już tylko 1:2.
Giannis Antetokounmpo / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

To był mecz bardziej przypominający twarde, momentami brudne, lata 90. aniżeli współczesną koszykówkę. Bucks i Nets stoczyli w czwartek twardy bój, w którym łącznie padło ledwie 169 punktów – widzieliśmy sporo dobrej defensywy, ale też wiele minut bez choćby jednego trafienia z gry. Był to efekt przede wszystkim znacznie bardziej agresywny Kozłów od pierwszej minuty.

Bucks postawieni nieco pod ścianą rozpoczęli to spotkanie w znakomitym stylu i jako pierwsi zadali tym razem serię ciosów. W ciągu pierwszych 12 minut wyszli bowiem na prowadzenie 30-11, ale Nets mieli w zanadrzu kilka kontr i w drugiej kwarcie wrócili do meczu. Pomogła słaba dyspozycja tych graczy Bucks, którzy nie nazywali się Middleton lub Antetokounmpo.

Ostatecznie doszło więc do zaciętej końcówki i tam wydawało się, że pierwsze skrzypce zagra Kevin Durant. To jego trafienie na 80 sekund przed końcem dało Nets trzy punkty przewagi, lecz od tego momentu ekipa z Brooklynu kolejnych punktów do swojego dorobku już nie dołożyła. Tymczasem Bucks najpierw odrobili straty, a potem kluczowe punkty zdobył Jrue Holiday.

Z jakiegoś powodu dwa z trzech ostatnich rzutów Nets oddawał Bruce Brown, który wcześniej co prawda zaliczał bardzo dobre spotkanie, lecz w takich momentach piłka powinna powędrować do wspomnianego Duranta lub Kyrie Irvinga. Te dwa pudła Browna okazały się więc bardzo kosztowne. KD miał jeszcze rzut na dogrywkę w ostatniej sekundzie, ale nie trafił z trudnej pozycji. 

Bucks mogą dziękować przede wszystkim dwójce Middleton-Antetokounmpo, która złożyła się na 68 z 86 punktów zespołu. Pozostali gracze zdobyli łącznie ledwie 18 oczek z 34 rzutów, trafiając tylko dwa z 17 rzutów za trzy punkty. „Zwycięstwo to zwycięstwo” – przypomniał jednak po meczu Giannis, bo dla Bucks ta wygrana oznacza zachowanie nadziei na awans do kolejnej rundy.

W historii NBA żaden zespół nie awansował ze stanu 0-3, dlatego wygrana była dla Bucks w czwartek kluczowa. Nets znów musieli sobie radzić bez Jamesa Hardena – na razie nie wiadomo, kiedy można spodziewać się jego powrotu i czy obrońca zagra w ogóle jeszcze w tej serii, która po początkowej dominacji Brooklynu znów zaczyna nabierać rumieńców. 

Tomek Kordylewski

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami