Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Długo szukali w tym sezonie formy broniący tytułu mistrzowie, ale zdaje się, że po początkowych problemach w Milwaukee znów mają się czym ekscytować. Drużyna ma coraz mniej kłopotów zdrowotnych, a na dodatek w świetnej dyspozycji jest Giannis Antetokounmpo, co potwierdził także w środowym pojedynku z Charlotte Hornets.
Grek nie tylko zapisał na konto aż 40 punktów, ale też zebrał 12 piłek i rozdał dziewięć asyst, a do tego trafił do kosza w decydującej akcji spotkania. Przy stanie 125:125 doskonale wpadł pod obręcz i w świetnym stylu wyprowadził Bucks na prowadzenie. Rywale ze względu na brak czasów na żądanie musieli rzucać z połowy boiska, ale próba Milesa Bridgesa była minimalnie niecelna.
Tym samym Bucks wygrali już ósme kolejne spotkanie, a z bilansem 14-8 zajmują w tej chwili trzecie miejsce w konferencji wschodniej. Kozły to w tej chwili druga najgorętsza drużyna w całej lidze, gdyż tylko Phoenix Suns mogą pochwalić się dłuższą serią zwycięstw (17). Na nic zdał się więc znakomity występ LaMelo Balla, który w środę zdobył najwięcej w karierze 36 punktów.
To zresztą Ball kolejną trójką – swoją ósmą w meczu – doprowadził do remisu na dziewięć sekund przed końcem spotkania, lecz ostatnie słowo należało do Giannisa. Dzięki jego punktom Bucks mogli świętować kolejne zwycięstwo. Ekipa broniąca tytułu mistrza z tygodnia na tydzień rozkręca się coraz mocniej, a sam Antetokounmpo pozostaje jednym z najlepszych zawodników w NBA.
Środowy mecz był okazją do debiutu w nowych barwach dla DeMarcusa Cousinsa. Środkowy kilka dni temu porozumiał się z Bucks w sprawie kontraktu, a w pierwszym meczu dla Milwaukee zagrał 14 minut i zdobył siedem oczek. Był to też jego pierwszy występ w sezonie – w poprzednich rozgrywkach notował on średnio 8.9 punktów i 6.4 zbiórek w 41 meczach rozegranych dla Rockets i Clippers.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>