PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
W pierwszych minutach spotkania obie strony miały spore problemy ze skutecznością. Arka pokazała, że jest w stanie fizycznie dorównać rywalom i znów zaprezentować mocną obronę. Kłopoty jednak sprawił gdynianom potężnie zbudowany Hassan Martin, który w pierwszej połowie zdobył 12 punktów.
Asseco Arka z czasem poprawiła skuteczność, trafiła kilka ciężkich rzutów z dystansu i po pierwszej kwarcie był remis po 18. Dobre wejście z ławki zaliczył Dariusz Wyka, który oprócz trójki dwa razy wykańczał akcję wsadem.
W drugiej kwarcie także przełamali się w rzutach z dystansu goście, co pozwoliło im zbudować kilka punktów przewagi. Po stronie zespołu z Gdyni zawodził w ataku Josh Bostic, który ani nie trafiał za 3, ani nie był w stanie sobie wykreować rzutu bliżej kosza, czy pozycji dla partnerów. Arka przegrywała więc do przerwy 30:41.
Lider Arki zanotował najgorsze swoje spotkanie w tym sezonie, a może w ogóle w barwach zespołu z Gdyni. W sumie zdobył 2 punkty (oba z wolnych), nie trafił 7 rzutów z gry i zanotował 4 straty w 25 minut gry.
Z każdą kolejną minutą na parkiecie coraz pewniej czuł się lider gości, Justin Cobbs. Amerykanin sprytnie wymuszał faule i pozwolił zespołowi z Podgoricy przetrwać mały zryw Arki na początku trzeciej kwarty.
Na nieszczęście ekipy z Gdyni trafienia z dystansu dołożył jeszcze Nikola Ivanović i było już +17 dla Buducności. Arka była mocno bezradna, zaczęły przytrafiać się niepotrzebne faule i straty, co w efekcie sprawiło, że przed czwartą kwartą rywale z Czarnogóry prowadzili 69:46.
Goście nie odpuszczali, a koszykarze Arki nie wyglądali, by mieli siłę i pomysł jak jeszcze w tym spotkaniu powalczyć. Drużyna z Podgoricy spokojnie więc kontrolowała wydarzenia na parkiecie i ostatecznie wygrała 78:61.
Pełne statystyki znajdziesz TUTAJ.
GS