PRAISE THE WEAR

Budzik z Tissot: Giannis dominuje, triple-double Simmonsa

Budzik z Tissot: Giannis dominuje, triple-double Simmonsa

Washington Wizards wciąż wygrywają, tym razem 109:104 w Denver. Podrażnieni mistrzowie zdobyli aż 133 punkty w Dallas, po zwolnieniu trenera w końcu wygrali Phoenix Suns – 117:115 z Sacramento Kings.

Koszulki, buty, bluzy – nowa NBA już w Sklepie Koszykarza >>

Milwaukee Bucks – Charlotte Hornets 103:94
Popisy Giannisa Antetokounmpo trwają w najlepsze – tym razem “Greek Freak” miał 32 punkty (13/21), 14 zbiórek i 6 asyst, znów był nie do zatrzymania dla rywali. Hornets (18 punktów Franka Kaminsky’ego, 22 zbiórki Dwighta Howarda) wygrali pierwszą kwartę, potem przeważali gospodarze.

Denver Nuggets – Washington Wizards 104:109
Ekipa Marcina Gortata ma już bilans 3-0, ale w pół minuty przed końcem zaciętego meczu trochę pomógł jej Nikola Jokić – Serb, który zdobył aż 29 punktów, schodząc na ławkę potrącił trenera Wizards Scotta Brooksa, został ukarany faulem technicznym. Bradley Beal (20 punktów) trafił rzut wolny na 105:102, a potem jeszcze z wejścia. Gortat miał 13 punktów (6/7 z gry) i 5 zbiórek.

Detroit Pistons – Philadelphia 76ers 86:97
Czwarty mecz Sixers, pierwsza wygrana – a to dzięki Benowi Simmonsowi, który zaliczył triple-double (21 punktów, 12 zbiórek, 10 asyst) i Joelowi Embiidowi, który zdobył aż 30 punktów (11/15 z gry). Goście prowadzili przez cały mecz – w pierwszej kwarcie mieli nawet 21 punktów przewagi, w końcówce spadła ona do 3. Ale Pistons (16 punktów Reggiego Jacksona) więcej nie zdziałali.

https://www.youtube.com/watch?v=gY7jG1ri5tQ




Dallas Mavericks – Golden State Warriors 103:133
Pierwszą kwartę mistrzowie wygrali 40:24, ale potem pozwolili się gospodarzom dogonić. Kolejny cios zadali w drugiej połowie – zwyciężyli w niej 68:41. Stephen Curry miał 29 punktów (2/10 za trzy, 13/13 z wolnych), dodał 8 asyst i 4 przechwyty. Kevin Durant dodał 25, miał też 8 zbiórek i 6 asyst. Dla Mavericks, którzy pozostają bez wygranej, 19 punktów rzucił Wesley Matthews.

Houston Rockets – Memphis Grizzlies 90:98
W meczu niepokonanych lepsi goście, którzy ostatnią kwartę wygrali 28:14 – 26 punktów rzucił Marc Gasol, 14 i 11 zbiórek dodał James Ennis III. Dla Rockets odpowiednio 27 i 22 punkty rzucili Eric Gordon i James Harden, ale obaj mieli po 8/20 z gry.

San Antonio Spurs – Toronto Raptors 101:97
Gospodarze bez Leonarda i Parkera, goście bez Valanciunasa. Spurs popełnili aż 20 strat, ale zdominowali walkę o zbiórki (56:33). LaMarcus Aldridge miał 20 punktów i 8 zbiórek, Dejounte Murray dodał 16 i 15, a także 6 asyst. Dla Raptors najwięcej, 28 punktów, rzucił DeMar DeRozan, który trafił nawet dwie trójki.

Miami Heat – Atlanta Hawks 104:93
Heat zaczęli od bombardowania za trzy punkty, mieli nawet 14/24, choć w końcówce zupełnie się pod tym względem popsuli i zakończyli serią 0/13. Ale wypracowana wcześniej przewaga wystarczyła do wygranej – 21 punktów rzucił Josh Richardson, 20 dodał Wayne Ellington (6/8 za trzy). Dla grających bez kontuzjowanego Denisa Schrodera Hawks po 20 punktów zdobyli Taurean Prince i Kent Bazemore.

Phoenix Suns – Sacramento Kings 117:115
Suns zwolnili trenera Earla Watsona po trzech deprymujących porażkach i tymczasowy szkoleniowiec Jay Triano od razu poprowadził ich do minimalnego zwycięstwa po zaciętym meczu. Kings gonili ambitnie, w końcówce był już remis, ale po jednym celnym wolnym Troya Danielsa, Garrett Temple (23 punkty w meczu) nie trafił rzutu na dogrywkę. Dla Suns 22 “oczka” zdobył Devin Booker.




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami