Warriors, Raptors i Sixers wywiązali się z roli faworytów, wygrywając pierwsze spotkania playoff. Zaskoczył zespół z Nowego Orleanu, który na otwarcie serii z Portland, po dramatycznej końcówce pokonał Blazers.
adidas Harden Vol. 2 – w tych butach James Harden idzie po MVP >>
Golden State Warriors – San Antonio Spurs 113:92 (w serii 1:0)
Kluczowym pomysłem Warriors było skierowanie JaVale’a McGee do krycia LaMarcusa Aldridge’a, a środkowy mistrzów dobrze zagrał nie tylko w obronie, ale zdobył również 15 punktów. Gospodarze wygrali łatwo także dlatego, że w rewelacyjnej formie był Klay Thompson, który trafił 11 z 13 rzutów w meczu (5/6 z dystansu) i zdobył 27 punktów.
Draymond Green rządził wszystkim na boisku – miał 12 punktów, 8 zbiórek i 11 asyst. Spurs przegrali zbiórki aż 30:51, mecz był rozstrzygnięty już na początku drugiej połowy. Najlepszym strzelcem gości był Rudy Gay z 15 punktami.
Toronto Raptors – Washington Wizards 114:106 (w serii 1:0)
Faworyci z Kanady rozgrzewali się wolno, ale wzdołali ostatecznie wygrać pierwszy mecz otwarcia playoff od 17 lat. To Wizards prowadzili jednak do przerwy 59:55, m.in. po dobrej grze Johna Walla (23 pkt., 15 asyst w meczu). Stopniowo Raptors przejęli jednak kontrolę. W czwartej kwarcie doskonale zagrał rezerwowy Delon Wright, który zdobył wtedy 11 punktów, przez cały mecz imponował weteran Serge Ibaka, autor 23 punktów i 12 zbiórek. Nasz Marcin Gortat w meczu zanotował 12 punktów (6/9 z gry) i 6 zebranych piłek.
Philadelphia Sixers – Miami Heat 130:103 (w serii 1:0)
Wielu ekspertów zapowiadało niespodziankę w tej serii,a tymczasem doszło wręcz do pogromu. Drugą połowę Sixers wygrali aż 74:43! Graczem meczu był JJ Redick, który zdobył 28 punktów, Marco Belinelli miał 25. Gospodarze trafili niezwykłe 64% (18/28) rzutów z dystansu. Benowi Simmonsowi zabrakło 1 zbiórki do triple double, skończył mecz z 17 punktami, 9 zbiórkami i 14 asystami.
adidas Harden Vol. 2 – w tych butach James Harden idzie po MVP >>
Portland Trail Blazers – New Orleans Pelicans 95:97 (w serii 0:1)
Pierwsza niespodzianka tegorocznych playoff. Bardzo wyrównane spotkanie, które goście wygrali w ostatnich sekundach, dzięki celnym rzutom wolnym Anthony’ego Davisa i blokowi, jaki zaliczył Jrue Holiday. Davis zanotował w meczu 35 punktów i 14 zbiórek. Rajon Rondo miał aż 17 asyst. Blazers zabrakło lepszej skuteczności ich lidera – Damian Lillard trafił tylko 6/23 rzutów z gry.
Jordan Why Not Zer0.1 – to są buty Russella Westbrooka >>