Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Najwięcej magii wśród Czarodziejów z Crailsheim posiada z pewnością ich rozgrywający, nie tylko przez charakterystyczne blond pasemko przypominający Dennisa Schroedera. W pierwszej kwarcie goście korzystali właśnie z szybkości swojego lidera, 176 centymetrowego – T.J.-a Shortsa. Sprowadzenie tego dwudziestoczterolatka do Crailsheim było strzałem w dziesiątkę – zdobywa średnio 20.1 punktu i rozdaje 7.6 w obu kategoriach plasując się na drugim miejscu w całej lidze. Dobre średnie zawdzięcza przede wszystkim dużym minutom (32) i opartym na nim systemie ofensywnym trenera Sabastiana Gleima. Pasuje też charakterologicznie do młodej, nastawionej na atak drużyny.
8-2 prowadzili już goście na początku spotkania, a Shorts zaliczał perfekcyjne 3/3 z gry. ALBA wróciła do gry dzięki dobrym podaniom pod kosz Sikmy i celność zza łuku Zoosmana. Na przerwę schodziła prowadząc 47-39 i mimo, że zespoły po kiepskim początku sezonu w wykonaniu Alby sąsiadują ze sobą w tabeli Bundesligi, widać było różnicę dzielących je klas, szczególnie w organizacji gry.
Goście próbowali jeszcze nawiązać walkę, zbliżali się na cztery punkty przy stanie 40-36, a wtedy Zoosman wywalczył ofensywną zbiórkę i Blatt pewnie trafił za trzy. Ponownie mistrzowie Niemiec mogli czuć się zagrożeni przy wyniku 48-44 – wówczas to Mattissek odpowiedział dwoma celnymi trójkami z rzędu. W trzeciej kwarcie Alba potwierdziła swoją wyższość wygrywając tę ćwiartkę 34-17. Gdy wśród przyjezdnych punktował właściwie tylko Shorts (8/11 – 16 punktów) to dla Albatrosów każdy gracz, który pojawił się na placu, za wyjątkiem środkowego Lammersa, trafił choć jedną trójkę. Łącznie uzbierali takich trafień 14 z 27 rzutów, co dało znakomitą średnią 52%.
Czwarta kwarta to już niesmaczny żart – gdy głęboki rezerwowy Tim Schneider trafia po step backu za trzy, powiększając wynik do 33 punktów, to wiedz, że coś się dzieje. Alba potwierdziła właściwie to, co kibice wiedzą od dawna – we własnej hali, przy dobrym procencie zza łuku są w stanie zbić każdego rywala z Euroligi (Armani Mediolan, Zenit), a co dopiero biednych Merlinów. Alba przekroczyła setkę na 3 minuty i 3 sekundy do końca spotkania i w końcu dało się słyszeć głośny doping kibiców. Mecz skończył się rezultatem 106:74.
Mattissek uzbierał rekordowe w tym sezonie 13 punktów, w dodatku to po jego życie pękła bariera 100 punktów i teraz musi kupić całemu zespołowi zwyczajowe pączki. Trener Gonzales cieszył się po meczu z intensywności gry Albatrosów i wysokiego procentu zza łuku, zaznaczył jednocześnie, że przy trzech rozegranych meczach w tygodniu goście nie byli w stanie wytrzymać tempa gry w drugiej połowie.
Grzegorz Szklarczuk, Berlin
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>