REDAKCJA

Bundesliga: Piękna porażka Niners w Berlinie (WIDEO)

Bundesliga: Piękna porażka Niners w Berlinie (WIDEO)

Starcie Dawida z Goliatem zakończyło się iście niebiblijnie. ALBA nie dała większych szans Chemnitz Niners, wygrywając we własnej hali 83:62. Kibice dziewiątek czekali na przyjazd do Mercedes Benz Arena wiele lat, gdy w końcu było to możliwe, do stolicy Niemiec przybyło aż 500 fanów gości, zapewniając niesamowity doping.
Maodo Lo / fot. Euroleague

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Podstępna tabela i włoskie wycieczki

Ścisk w tabeli niemieckiej Bundesligi jest taki, jak w korku do wjazdu na berlińską obwodnicę. Chemnitz, które zaledwie rok temu wkradło się do ekstraklasy, po latach błąkania się w drugiej lidze, przed grudniowym meczem w stolicy zajmowało trzecią lokatę. Z kolei euroligowe Albatrosy, mistrz kraju, plasowały się dopiero na szóstym miejscu. Niners przed przerwą reprezentacyjną spisywali się ponad oczekiwania – w Pucharze wyeliminowali faworyzowany Bayern Monachium, w lidze odprawili z kwitkiem Heidelberg i listopad zakończyli bez porażki.

Co ciekawe, prowadzący dziewiątki aregentyński trener, Rodrigo Pastore, to prywatnie dobry znajomy szkoleniowca Bawarczyków. Nawet ich zespoły prezentują podobny styl – szybką grę, switchowanie w obronie, bazują na atletyzmie zawodników. 

Niestety, piękny sen Chemnitz może skończyć się bardzo nieprzyjemnym koszmarem. Kluczowy dla systemu Pastore rozgrywający, weteran europejskich parkietów Gerald Robinson postanowił skorzystać z klauzuli w swoim kontrakcie i po dziesięciu meczach przenieść swoje talenty do włoskiego Dinama Sassari. Co gorsza, drugi rozgrywający drużyny, Nelson Weidemann, również wypadł z rotacji przez kontuzję nadgarstka, która wykluczy go z treningu nawet na kilka tygodni. Poszukiwania zastępstwa trwają, a w Berlinie piłką musiał zarządzać combo-guard Massenat, który na  parkiecie spędził aż 34 minuty. 

Dla odmiany ALBA, która dwa dni temu pokonała w Eurolidze Olimpię Milano, dała odpocząć swoim najlepszym zawodnikom. Poza składem znaleźli się Lo i Eriksson, Sikma nawet nie zdjął dresu, a gigant Koumadje przebywał na boisku niespełna dwie minuty. 

Zadziornie, ale bez miary

W pierwszej połowie oba zespoły grały na niesamowitej intensywności, szczególnie prezentując pazur w grze defensywnej. Często przechodzono ze strefy na krycie każdy swego rozciągnięte na całe boisko. Oba zespoły miały problem z ustabilizowanie formy strzeleckiej zza łuku – ALBA osiągnęła 15% (2/13), a Chemnitz 28% (5/18). Zastępujący Lo Jaleen Smith rozdał wprawdzie pięć asyst, ale na koncie miał tylko 2 punkty. Jeszcze gorzej wypadł inny rozgrywający, dwudziestoletni Jonas Mattiseck, mający 0 punktów i 2 straty. Równo z gwizdkiem kończącym pierwszą połowę do kosza trafił dobrze dysponowany strzelecko Suskinskas i Niners tracili do rywala zaledwie punkt – 33:32. 

Kwarta kary

Trzecią odsłonę gracze ze stolicy wygrali 31:14, w połowie kwarty prowadzili 49:36. Przede wszystkim znakomicie funkcjonowała agresywna obrona Alby, a sędziowie pozwalali dziś na sporo gry w kontakcie. Dodatkowo uaktywnili się strzelcy trzypunktowi: Olinde i Blatt (syn znanego trenera).  Dobre zmiany dali młodsi gracze – Tim Schneider z rocznika 97’ (13 punktów, 4 zbiórki) i Malte Delow urodzony w 2001 roku (6 punktów, 3 zbiórki, asysta i przechwyt).

Chociaż mecz był już właściwie rozstrzygnięty to zawodnicy Niners walczyli do ostatniego gwizdka. Nic dziwnego, doping 500 fanów Chemnitz, którzy przejechali 250 kilometrów, nie ustawał do końca meczu. Co ciekawe, jedna z ulubionych przyśpiewek kibiców 99’ers zawiera następujące słowa: „Pewnego dnia to się wydarzy, przyjedziemy do Alby, żeby zobaczyć grę dziewiątek”. Dziś miało to miejsce pierwszy raz… rok temu Niners grali w Berlinie, ale z powodu obostrzeń przy pustych trybunach.  

Laurki i podziękowania

Jeszcze  dwadzieścia minut po zakończeniu meczu, do sali przeznaczonej na konferencje prasowe dobiegały śpiewy kibiców gości. Do atmosfery meczu odniósł się trener Pastore. 

„Pokazaliśmy, że należymy do BBL, droga do tej hali, do tego meczu, była długa i pełna wyrzeczeń. Nasi fani zasługują na zespół na najwyższym poziomie, a my czujemy dumę mogąc ich reprezentować tutaj, w Berlinie, przeciwko drużynie na euroligowym poziomie. Cieszę się, że mam możliwość prowadzić Niners w tej historycznej chwili.”

Rywali komplementował także trener gospodarzy, Israel Gonzalez:

„Jestem wielkim fanem sposobu gry Chemnitz i pracy, którą wykonują. To dumna drużyna, która walczyła o każde posiadanie, nawet po trzeciej kwarcie, którą zdominowaliśmy swoją skutecznością. Po każdym czasie wziętym przez ich szkoleniowca, widać było, że grają z nową energią.” 

Albatrosy udowodniły, że mają wyrównaną i szeroką kadrę, a z takimi graczami czas zaczął piąć się na szczyt Bundesligi. Z kolei Chemnitz po bajkowym początku sezonu muszą zakontraktować nowego rozgrywającego i kontynuować walkę o wymarzone play-off.  

Grzegorz Szklarczuk, Berlin

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami